Lech Poznań w Białymstoku przegrał po raz pierwszy w tym sezonie. Nie stracił pozycji lidera, ale zaprowadził pewien niepokój, bowiem po dobrej pierwszej połowie lechici zagrali też beznadziejną drugą. Przypominała ona to, co Kolejorz grał w poprzednim sezonie. Było to jednocześnie kolejne niepowodzenie Lecha w Białymstoku, gdzie nie wygrał od 2013 roku. To fatalna passa, której nie potrafi przerwać. Zdaniem Filipa Bednarka, bramkarza Kolejorza w tym meczu, takie stawianie sprawy jest błędne. - Może nie warto przed takimi meczami rozprawiać o tym, że jakiś stadion stanowi naszą klątwę i nie umiemy na nim wygrać długo. Skupianie się na takich tematach jest bezsensowne, bo przecież zawsze trzeba wyjść na boisko i zagrać w piłkę. To jest najważniejsze, a nie statystyki - mówił po porażce z Jagiellonią. Jego zdaniem, Lech przegrał nie z powodu passy, ale wyboru złych rozwiązań, braku cierpliwości i dokładności. - Trzeba zmęczyć przeciwnika, być cierpliwym i wykorzystać okazje - mówił. I stwierdził, że może zimny prysznic przyda się zespołowi, bo poczuł się zbyt pewnie.Okazją do rehabilitacji będzie najpierw mecz Pucharu Polski ze znacznie niżej notowaną Skrą Częstochowa z pierwszej ligi, a następnie pojedynek Ekstraklasy z czołowym w Polsce zespołem Śląska Wrocław. Lech Poznań - Skra Częstochowa. Kiedy i gdzie oglądać? Mecz Lecha Poznań ze Skrą Częstochowa w Pucharze Polski rozegrany zostanie we wtorek 28 września o godz. 16 na stadionie przy Bułgarskiej. Transmisja w Polsat Sport. Zarazem dzień później, 29 września o godz. 13 swój mecz Pucharu Polski rozegrają także rezerwy Lecha Poznań - podejmą we Wronkach zespół Puszczy Niepołomice. CZYTAJ TAKŻE: Trener Maciej Skorża mówi o bardzo złych nastrojach w Lechu Poznań