Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Lech Poznań - Piast Gliwice Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Lech - Piast W tym roku obie drużyny grały już ze sobą po raz czwarty, ale wszystkie poprzednie spotkania ligowe odbyły się w Gliwicach. Piast wygrał dwa z nich, raz był remis, ale teraz w Poznaniu też wydawał się być faworytem. Lech w tym sezonie zawodzi, szczególnie na swoim stadionie, Piast nie przegrał aż od siedmiu kolejek i jest wiceliderem PKO Ekstraklasy. Znów jednak okazało się, że naszej rodzimej ligi żadne prawidła się nie trzymają. Mistrzowie Polski zagrali bowiem przy Bułgarskiej beznadziejnie. Gdyby nie fatalne zagranie do tyłu Karlo Muhara w 15. minucie, po którym sam na sam z Mickeyem van der Hartem znalazł się Piotr Parzyszek, nie mieliby żadnej bramkowej okazji. Piast samodzielnie nie potrafił wykreować dobrej akcji, im bliżej było końca spotkania, tym jego gra wyglądała gorzej. Lech z kolei pod tym względem prezentował się lepiej, choć wciąż daleko mu do dyspozycji z lipca czy początku sierpnia. Nie można było jednak odmówić poznaniakom ambicji. Dwoił się i troił Kamil Jóźwiak, któremu debiut w reprezentacji Polski dodał skrzydeł. Dobre momenty miał Darko Jevtić, kilka razy strzelał Tymoteusz Puchacz. Lech miał sporo dośrodkowań z bocznych sektorów boiska, wiele rzutów rożnych, ale nie przekładało się to na większe zagrożenia dla Frantiszka Placha. Wydawało się, że sędzia Szymon Marciniak zakończy pierwszą połowę bez choćby doliczonej minuty - tak niewiele było przerw. I gdy do końca 45. minuty zostało 14 sekund, Piotr Malarczyk zahaczył w swoim polu karnym szarżującego Pedro Tibę. Portugalczykowi niewiele wychodziło, ale tu zdołał wywalczyć kluczową jedenastkę. Wykorzystał ją Christian Gytkjaer, który zdobył swoją 50. bramkę dla Lecha. Ten gol był nagrodą za ambicję, którą w przeciwieństwie do rywali pokazywali gracze z Poznania. W drugiej połowie Piast nadal grał niemrawo, więc trener Waldemar Fornalik dość szybko zdecydował się wprowadzić do gry drugiego napastnika (Patryk Tuszyński zastąpił Gerarda Badię). Tyle że zaraz po tej zmianie "Kolejorz" podwyższył prowadzenie - Gytkjaer skorzystał z doskonałego dośrodkowania Wołodymyra Kostewycza i głową pokonał Placha. Teraz goście musieli jeszcze bardziej zaryzykować. Mistrz Polski w teorii nie miał nic do stracenia, ale w rzeczywistości nie potrafił przejąć inicjatywy. To Lech nadal atakował, kreował bardzo ładne akcje. Zaskakujące było zejście z boiska Piotra Parzyszka (jego miejsce zajął Dominik Steczyk), ale widocznie Fornalik musiał już zagrać niekonwencjonalnie. I to nie pomogło. Jedyną szansę na kontaktowe trafienie miał Mikkel Kirkeskov, ale jego strzał z rzutu wolnego z 23 metrów był za słaby. Rywali dobił za to w doliczonym czasie Lech - Tiba świetnie zagrał do swojego rodaka Pedro Amarala, ten perfekcyjnie przyjął piłkę, a później kopnął obok Placha. Lech wygrał, przerwał złą serię meczów bez wygranej, ale jego sukces zmącił fakt, że kontuzji doznali obaj reprezentanci: Robert Gumny i Kamil Jóźwiak. Ten drugi w 80. minucie wyprowadzał kontratak, gdy został sfaulowany przez Patryka Tuszyńskiego. Napastnik Piasta spadł na lechitę, który później nie był już w stanie samodzielnie opuścić boiska. To spora strata dla Lecha. Andrzej Grupa, Poznań Lech Poznań - Piast Gliwice 3-0 (1-0) Bramki: 1-0 Gytkjaer (45+1. z karnego), 2-0 Gytkjaer (56.), 3-0 Amaral (90+1.) Lech: van der Hart - Gumny ŻK (65. Dejewski), Szatka, Rogne, Kostewycz - Jóźwiak (81. Klupś), Muhar, Tiba, Jevtić, Puchacz (73. Amaral ŻK) - Gytkjkaer. Piast: Plach - Rymaniak ŻK, Malarczyk, Korun, Kirkeskov ŻK - Milewski (77. Konczkowski), Sokołowski ŻK, Pietrowski, Felix, Badia (54. Tuszyński) - Parzyszek (62. Steczyk). Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 8241. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking piłkarzy Ekstraklasy - sprawdź!