Zapraszamy na relację na żywo z meczu Pogoń Szczecin - Lech Poznań! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych Lech odpadł już z rozgrywek Ligi Europejskiej, co znaczy, że stracił możliwość dwu- lub ośmiokrotnego grania w środku tygodnia. W środę zagra w 1/16 finału Pucharu Polski z Pogonią Szczecin i jeśli nie awansuje, odpadną kolejne wtorkowe lub środowe terminy. Dlatego mecz z "Portowcami" jest tak ważny, bo daje szansę gry wielu piłkarzom w późniejszych starciach, być może z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa. - Ostatnie dwa spotkania rozpoczynaliśmy z 19 różnymi piłkarzami, daliśmy zaufanie każdemu z nich, co jest ważne. Po spotkaniu z Zagłębiem (w sobotę - red.) nie będzie już rotacji, zawsze szansę dostania jedenastka, która najbardziej na to zasłuży. Na rotacje był czas w poprzednim sezonie, w lipcu. A jeśli ktoś nie zrobił dobrego wrażenia, to już jego problem. Za nami ciężki etap, wykonaliśmy dobrą pracę, ale każdy z zawodników dostanie jeszcze okazję do pokazania swoich umiejętności - mówi Nenad Bjelica. Poza Darko Jevticiem Chorwat może wystawić w środę praktycznie każdego piłkarza z ponad 20-osobowej kadry. Można się jednak spodziewać kilku zmian w składzie w porównaniu do starcia z Cracovią, okazję do odpoczynku dostaną więc Łukasz Trałka i Rafał Janicki. Wyjściowy skład będzie zapewne zbliżony do tego, który w poprzedni czwartek walczył z Utrechtem w Lidze Europejskiej, m.in. z Nikolą Vujadinoviciem, Emirem Dilaverem, Abdulem Tettehem, Maciejem Makuszewskim, Radosławem Majewskim czy Christianem Gytkjaerem. - Jak się gra często, to rotować trzeba. Nasza podróż do Krakowa w weekend to 6,5 godziny spędzonych w autokarze, dla nóg to dodatkowy mecz. A jeśli ktoś chce ciągle grać? No cóż, u nas konkurencja jest wielka, trzeba to zaakceptować. A jeśli nie i ktoś chce grać zawsze, niech idzie tam, gdzie nie ma presji. U nas w kontraktach nie ma zapisów, że ktoś ma grać ciągle - mówi Bjelica. W poprzednim sezonie Pogoń była dla Lecha wymarzonym rywalem - pięć spotkań między tymi zespołami zakończyło się pięcioma zwycięstwami Lecha: 3-1, 3-0, 3-0, 1-0, 1-0. Teraz jednak "Portowców" prowadzi nowy szkoleniowiec, Maciej Skorża, a w składzie tej drużyny jest kilku nowych graczy. Wśród nich Dariusz Formella, którego w Lechu nie widział Bjelica. Pogoń zaś już jest pod presją, bo w czterech pierwszych kolejkach wywalczyła tylko trzy punkty i znajduje się w strefie spadkowej. - Jest nowy trener, nowi zawodnicy, nowe pomysły, ale sama drużyna za bardzo się nie zmieniła, baza jest ta sama, co w zeszłym sezonie. Ważna jest nasza dyspozycja, co zawsze powtarzam. Jesteśmy faworytem i w takiej roli jedziemy do Szczecina po awans. Historia zaś nie ma znaczenia, w środę musimy znów potwierdzić, że jesteśmy dobrą drużyną - twierdzi Bjelica, który liczy na to, że forma jego zespołu będzie wciąż rosła. - Drużyna może i musi być lepsza. Jestem zadowolony, jak graliśmy w czterech ostatnich meczach, ale i tak może być lepiej. Mamy potencjał, ale dopiero teraz dostaniemy czas na właściwy trening, bo przez ostatni miesiąc mieliśmy okazję wyłącznie do grania i regeneracji. To może sprawić, że bardziej wyciągniemy ten potencjał, który jest w Lechu. Nie mogę jednak powiedzieć, że Puchar Polski ma priorytet nad ligą, bo chcemy wygrać jedno i drugie. A czy się uda, zobaczymy na końcu sezonu - kończy chorwacki szkoleniowiec Lecha. Mecz Pogoni z Lechem w środę o godz. 20. Andrzej Grupa Terminarz spotkań 1/16 finału Pucharu Polski