Zapraszamy na relację na żywo z meczu Piast Gliwice - Lech Poznań! Relację można również śledzić na urządzeniach mobilnych W grudniu Piast Gliwice grał z Zagłębiem Lubin, a kolejnym jego rywalem była Legia. W tamtym starciu czwarte żółte kartki zobaczyli: Mikkel Kirkeskov, Patryk Dziczek, Michał Papadopulos oraz Joea Valencia - wszyscy opuścili spotkanie w Warszawie. Teraz podobny problem może spotkać Lecha Poznań, w którym żaden z zawodników nie pauzował dotąd za nadmiar żółtych kartek. Po trzy mają za to: Trałka, Tiba, Amaral, Marcin Wasielewski i Mihai Radut. Rumun jest kontuzjowany, jego więc problem nie dotyczy, zaś Wasielewski - choć w Gliwicach być może zagra w podstawowym składzie - przeciwko Legii ma małe szanse na grę. Wtedy gotowy powinien już być Robert Gumny. Dwaj Portugalczycy to jednak ważne ogniwa Lecha, a Trałka powinien zastąpić Macieja Gajosa, który rozczarował w spotkaniu z Zagłębiem. - Nie mam obaw i nigdy w ten sposób nie podchodziłem do sprawy. Po każdym spotkaniu mamy raport kartkowy, jesteśmy na bieżąco, ale nigdy nie stawiałem założeń, że piłkarz ma grać delikatnie. Czy też uważać, bo następne spotkanie jest niezwykle istotne. Każdy następny mecz jest dla nas najważniejszy i musimy wykorzystać wszystkie możliwości, by go wygrać, bez kalkulacji. Zawsze staram się przestrzegać zawodników przed głupimi faulami, bo muszą zachować pewną odpowiedzialność, ale dotyczy to także meczu z Piastem, a nie kontekstu kolejnego rywala - mówi Adam Nawałka. Trener Lecha zapewnił, że wyciągnął wnioski ze słabszego spotkania z Zagłębiem, a to oznacza kilka zmian personalnych w zespole. Do roszad może dojść na bokach obrony, na lewej pomocy, bo Kamil Jóźwiak był mocno poobijany po ostatnim spotkaniu, a także w środkowej strefie. - Inauguracja nam nie wyszła i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Porażka boli, ale to jest sport i tym bardziej musimy wyciągnąć wnioski. Nie pozwolę na to, by zawodnicy choćby na centymetr opuścili głowy. Mówi się, że porażki uczą, a zwycięstwa cieszą i tak do tego podchodzimy - przyznaje Nawałka. Nie da się jednak ukryć, że po porażce z Zagłębiem Lech spadł na piąte miejsce, traci do Lechii Gdańsk już 12, a do Legii - 9 punktów. Za to jego przewaga nad dziewiątą Wisłą Kraków, czyli drużyną na ten moment poza grupą mistrzowską, wynosi zaledwie cztery punkty. Czy to już koniec marzeń "Kolejorza" o walce o mistrzostwo Polski? - Nigdy nie deklarowałem takiej rzeczy i cały czas moje podejście jest niezmienne. To nie jest chwila na mówienie o tytułach, trofeach, liczy się tylko najbliższy mecz - twierdzi Adam Nawałka. - Wiemy, jaka jest piłka i że wszystko szybko się może zmienić. Do końca sezonu jest mnóstwo meczów, a my potrzebujemy serii zwycięstw z rzędu. W grudniu trzy razy wygraliśmy i od razu wskoczyliśmy do czołowej trójki. Nic nie jest jeszcze stracone - przyznaje z kolei bramkarz Lecha Jasmin Burić. Początek meczu Piasta z Lechem - w piątek godz. 20.30. Andrzej Grupa Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy