Moder ma 20 lat, aż 188 cm, a mimo sporego wzrostu jest dość sprawnym zawodnikiem. Formalny debiut w Ekstraklasie zaliczył półtora roku temu w spotkaniu z Wisłą w Krakowie, wygranym przez Lecha 3-1, gdy ówczesny trener Lecha Nenad Bjelica wprowadził go na boisko w miejsce Darko Jevticia. Cały poprzedni sezon Moder spędził w pierwszoligowej Odrze Opole, gdzie u trenera Mariusza Rumaka miał pewne miejsce w wyjściowym składzie. W czerwcu wrócił jednak do Poznania, bo Lech zapowiedział już wtedy, że w kolejnym sezonie szansę gry będą dostawać jego wychowankowie. I tak się właśnie dzieje - trener Dariusz Żuraw wystawił już dziesięciu młodzieżowców lub juniorów w oficjalnych spotkaniach w Ekstraklasie lub Pucharze Polski. Moder dostał szansę w spotkaniu z Chrobrym Głogów, a później w starciu z Górnikiem Zabrze, wykorzystując przy tym uraz Pedro Tiby. Wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie w sobotnim starciu z Wisłą Kraków. - Mam w drużynie bardzo mocną konkurencję, Pedro Tiba świetnie wszedł w ten sezon, pierwsze kolejki miał znakomite. Wiedziałem, gdzie jest moje miejsce i że nie wskoczę od razu do składu, ale swoje odczekałem i teraz przynosi to efekty - mówi Moder. Pomocnik Lecha do 21 września wystąpił w siedmiu spotkaniach drugoligowych rezerw "Kolejorza" oraz w końcówce meczu z ŁKS-em Łódź w PKO Ekstraklasie, gdy zastąpił Jevticia. - Wszyscy młodzi już zadebiutowali w pierwszej drużynie, ale nie dlatego, że chcemy robić jakąś rewolucję i wpuszczać młodych. Oni debiutują, bo na to zasługują. Tak było z Kubą Moderem czy wcześniej z Jakubem Kamińskim. Zasłużyli na to swoją postawą na treningach oraz w meczach rezerw. Powtarzam wszystkim młodym zawodnikom, że nie dostaną niczego tylko z uwagi na swój wiek, ale muszą na wszystko ciężko pracować. Jeśli dojdziemy wraz ze sztabem do wniosku, że mogą nam już dać jakość, to wtedy będą grać - przyznaje trener Lecha Dariusz Żuraw. Droga Modera do gry w pierwszej drużyny Lecha wiodła przez wypożyczenie - podobnie jak wcześniej było m.in. w przypadku Jana Bednarka, Kamila Jóźwiaka czy Roberta Gumnego. - Czuję się teraz bardziej dojrzały niż przed wypożyczeniem do Odry Opole. Gdy zaczynałem swoją przygodę z pierwszą drużyną Lecha, to miałem 18 lat i nie czułem się gotowy na Ekstraklasę. Ten ruch do Opola dał mi wiele i teraz tę gotowość już czuję - przyznaje Moder. Młody gracz Lecha najlepiej czuje się na ósemce, czyli w roli środkowego pomocnika. - Grać mogę wszędzie w środku pola. Przed przejściem do Odry, w rezerwach Lecha u trenera Djurdjevicia, grałem niżej, na szóstce. A w Opolu głównie na dziesiątce, za napastnikiem. Osobiście najlepiej czuję się na ósemce - twierdzi piłkarz. - W Głogowie w Pucharze Polski pierwszy raz występowałem od pierwszej minuty, grałem trochę bezpiecznie, ale chciałem jak najwięcej dać drużynie. To nie był zły mecz, uważam nawet, że zagrałem dobre spotkanie, ale w Zabrzu było jeszcze lepiej - ocenia zawodnik, który zaliczył asystę przy ostatnim trafieniu Christiana Gytkjaera. W klasyfikacji Pro Junior System Lech zdecydowanie by prowadził, gdyby... liczone były punkty wszystkich młodzieżowców. Tak jednak nie jest - do punktacji Lecha nie jest już jednak wliczany dorobek graczy z rocznika 1998. Lechowi odpadły więc punkty wywalczone przez Kamila Jóźwiaka, Roberta Gumnego czy Pawła Tomczyka. Cierpi też na tym np. Górnik Zabrze, bo często stawia na Przemysława Wiśniewskiego czy Pogoń Szczecin, gdzie Sebastian Kowalczyk awansował ostatnio do funkcji kapitana. W pierwszych dziesięciu kolejkach młodzieżowcy Lecha grali przez 2881 minut, drugi jest tu Górnik (1809 minut), a trzecie Zagłębie Lubin (1574). W klasyfikacji Pro Junior System prowadzi tymczasem ŁKS Łódź przed Legią Warszawa, a Lech jest dopiero piąty. Aby to zmienić, częściej będą musieli grać Moder, Filip Marchwiński, Tymoteusz Puchacz czy Jakub Kamiński. Tak się zresztą dzieje, bo Żuraw woli stawiać na młodych zawodników kosztem np. Tomasza Cywki czy Macieja Makuszewskiego. Słabszą stroną są jednak, na razie, wyniki, bo Lech jest w lidze średniakiem. - Nie wiemy, jak będziemy się prezentować w następnych kolejkach. Wystarczy dwa, trzy razy wygrać i pewnie znajdziemy się wysoko. Tylko że to trzeba najpierw zrobić. Z formą młodych piłkarzy jest tak, że raz jest lepsza, raz gorsza i wyniki nie są takie, jakich byśmy sobie życzyli. Od początku jednak powtarzałem, że wierzę w tych chłopaków, w ten zespół, także tych, co do nas dołączyli latem. Wszyscy mieli moment zadyszki, ale wydaje się, że wracają już do dobrej dyspozycji - podkreśla trener Żuraw. W sobotę o godz. 17.30, zapewne znów z czterema lub pięcioma młodzieżowcami w składzie, Lech Poznań podejmie Wisłę Kraków. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz