Kliknij, by zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Lech Poznań - Legia Warszawa Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Gdyby Legia w Poznaniu zdobyła choć punkt, mogłaby już świętować mistrzostwo Polski i skupić się wyłącznie na zdobyciu dubletu. Tak się jednak nie stało, a przesądziła o tym kapitalna pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy. Po pierwszym dość spokojnym kwadransie, Lech nagle przyspieszył. Bez problemu radził sobie z pressingiem rywali, atakował jednym i drugim skrzydłem. Spotkanie to wyglądało zupełnie inaczej niż to miesiąc temu, gdy Legia dość szybko zdobyła bramkę i spokojnie czekała na rywala na swojej połowie. Wtedy zupełnie wyłączony z gry został Kamil Jóźwiak - duet Veszović - Jędrzejczyk zamknął mu lewe skrzydło. Teraz Veszović jest kontuzjowany, Jędrzejczyk został przesunięty na środek, a pozbawiony wsparcia Paweł Stolarski zupełnie nie radził sobie ze skrzydłowym poznaniaków. Gospodarze zaczęli się coraz mocniej napędzać i zagrażać bramce Legii. Debiutujący w Ekstraklasie Wojciech Muzyk miał sporo pracy - obronił m.in. precyzyjne strzały z dystansu Jakuba Kamińskiego (22. minuta), Jakuba Modera (30. minuta) i Pedro Tiby (35. minuta). Do tego można dodać niewykorzystaną sytuację sam na sam Jóźwiaka z 19. minuty oraz uderzenie nad bramką Daniego Ramireza w 17. minucie.