Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Rok temu oba zespoły też grały w Poznaniu w marcu - wtedy było bardzo nerwowo, Szymon Marciniak wyrzucił do szatni trzech piłkarzy, na trybuny posłał trenera Nenada Bjelicę i pokazał 13 żółtych kartek. To była wojna, którą na swoją korzyść minimalnie rozstrzygnął "Kolejorz". I choć wtedy poznaniacy byli na fali, to faworyta nie było wcale łatwo wskazać. Co innego jest dzisiaj - Lechia nie wygrała od 1 grudnia, jest kompletnie w rozsypce, a Lech ze swojego stadionu uczynił twierdzę. Nie przegrał tu od blisko roku, nie mógł też przegrać z Lechią. Goście zagrali bowiem koszmarnie i nic dziwnego, że mimo wielu znanych nazwisk w składzie, będą walczyli tylko o utrzymanie się w Ekstraklasie Być może to spotkanie potoczyłoby się inaczej, gdyby w piątej minucie Simeon Sławczew w sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem trafił do bramki, a nie w boczną siatkę. Lech zaczął to spotkanie tak samo, jak pięć dni wcześniej przeciwko Jagiellonii, bez właściwego rytmu. Znów jednak potrafił stworzyć sytuację z niczego, choćby z rzutu rożnego, gdy z bliska uderzał Nikola Vujadinović. Gol padł w 17. minucie, zresztą po bardzo ładnej akcji "Kolejorza", którą wykończył Łukasz Trałka. Były kapitan Lecha zdobył swojego piątego gola w tym sezonie, a to najlepsze osiągnięcie w jego długiej karierze. Takich akcji nie było jednak wiele, mecz był bardzo szarpany, sporo było przerw. Trzy z nich, dość długie, wymusiły jednak kontuzje lechitów - najpierw Maria Szituma, później Jasmina Buricia, a już w 45. minucie - Mihai Raduta. Bjelica dokonał trzech zmian zanim jego piłkarze zeszli na przerwę do szatni! Sędzia Daniel Stefański doliczył aż siedem minut, a już w drugiej z nich Lech praktycznie rozstrzygnął spotkanie. Maciej Gajos efektownym wślizgiem zabrał piłkę szarżującemu lewym skrzydłem Sławomirowi Peszcze, a później zagrał ją trochę na uwolnienie w kierunku Gytkjaera. Fatalnie w tej sytuacji zachował się Maciej Nalepa - źle ustawiony dał się minąć tak piłce, jak i Duńczykowi. Widocznie nie chciał zakończyć meczu tak jak w pierwszej rundzie w Gdańsku, gdy po faulu na Gytkjaerze wyleciał z boiska. Już samo pojawienie się Nalepy na murawie w wyjściowym składzie było sporą niespodzianką, bo obrońca Lechii nie grał od wspomnianego meczu z Lechem. Gytkjaer zaś wykorzystał okazję i podwyższył na 2-0. Lechia zaczęła to spotkanie z dwójką napastników, bo do Marca Paixao trener Stokowiec dorzucił Grzegorza Kuświka. Dodatkowych sytuacji to jednak nie dało, a po przerwie Portugalczyk na boisku już się nie pojawił. Gol Darka Jevticia z 55. minuty już całkowicie odebrał emocje. W przenikliwym zimnie oba zespoły chciały zakończyć to spotkanie. Szansę na honorowego gola dla Lechii miał w 75. minucie Adam Chrzanowski, ale po rzucie rożnym trafił w nogę Roberta Gumnego, a później piłka odbiła się jeszcze od słupka. Z kolei tuż przed końcem, stojąc kilka metrów przed pustą bramką, Peszko... nie trafił w piłkę. Po tym zwycięstwie Lech traci już tylko dwa punkty do Jagiellonii i Legii. Andrzej Grupa, Poznań Lech Poznań - Lechia Gdańsk 3-0 (2-0) Bramki: 1-0 Łukasz Trałka (17.) 2-0 Christian Gytkjaer (45.+2) 3-0 Darko Jevtić (55.) Żółte kartki - Lech Poznań: Mario Situm, Emir Dilaver. Lechia Gdańsk: Sławomir Peszko, Joao Nunes, Daniel Łukasik, Adam Chrzanowski. Lech Poznań: Jasmin Buric (30. Matusz Putnocky) - Robert Gumny, Emir Dilaver, Nikola Vujadinović, Wołodymyr Kostewycz - Mario Szitum (18. Darko Jevtić), Łukasz Trałka, Radosław Majewski, Maciej Gajos, Mihai Radut (45+1. Kamil Jóźwiak) - Christian Gytkjaer. Lechia Gdańsk: Duszan Kuciak - Joao Nunes, Michał Nalepa, Adam Chrzanowski - Paweł Stolarski (56. Filip Mladenović), Daniel Łukasik, Patryk Lipski, Simeon Sławczew (75. Milos Krasic), Sławomir Peszko - Grzegorz Kuświk, Marco Paixao (46. Ariel Borysiuk).Sędziował: Daniel Stefański. Widzów: 14 104. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!