Tutaj znajdziesz zapis relacji na żywo z meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk Relację można przeczytać także na urządzeniach mobilnych Sytuacja była klarowna - zwycięzca zostaje w grze o mistrzostwo, przegrany może mieć problemy z kwalifikacją do pucharów. Stres z tym związany chyba przerósł piłkarzy z Gdańska i Poznania, bo zaprezentowali poziom drużyn, co najwyżej z pierwszej ligi. Trener Lecha Nenad Bjelica posłał tym razem zespół do boju z Marcinem Robakiem. Lechia, jeśli już atakowała, to lewą stroną - Sławomir Peszko przeprowadzał piłkę przez połowę, a później zagrywał do środka. Pod nieobecność pauzującego za kartki Łukasza Haraslina prawa strona Lechii była słabsza, ale to też pewnie efekt taktyki trenera Nowaka. Szkoleniowiec Lechii nie zdecydował się na ustawienie na prawym skrzydle ofensywnego Flavio Paixao, ale - przynajmniej w teorii - przesunął tam Milosza Krasicia. Serb teoretycznie wie, jak się tam zachować, bo choć w Lechii występuje głównie na środku, to przed laty w Juventusie grał właśnie na prawym skrzydle. Choćby w pamiętnych bojach z Lechem w Lidze Europy w 2010 roku - Krasić był wtedy prawoskrzydłowym "Starej Damy", a w Lechu na tej pozycji biegał Sławomir Peszko. Teraz obaj są piłkarzami Lechii. Z ustawienia Serba na prawej stronie niewiele wyszło - niemal przez cały czas schodził do środka. Ograniczało to poczynania ofensywne gości, ale też i gospodarzy. Lechia w środkowej strefie miała przewagę i często zmuszała poznaniaków do gry dalekimi podaniami. Te nie przynosiły żadnych pozytywnych efektów. Mecz był nerwowy z obu stron - jedni i drudzy zdawali sobie sprawę z tego, że stracony gol nie tylko może pozbawić ich szans na walkę o mistrzostwo Polski, ale też oddalić od gry w europejskich pucharach. Lech w początkowej fazie wywalczył kilka rzutów wolnych, ale wszystkie dośrodkowania Radosława Majewskiego były za niskie. Lechia miała kontrolę w pierwszym kwadransie i stworzyła jedną sytuację - w 15. minucie Marco Paixao z półwoleja uderzył jednak wysoko nad bramką. Później częściej przy piłce był "Kolejorz", ale rzadko jego akcje podrywały kibiców z miejsc. W 25. minucie okazję miał najlepszy snajper Lotto Ekstraklasy Marcin Robak. Mihai Radut świetnie dośrodkował z lewego skrzydła, ale napastnik Lecha, stojąc sześć metrów przed bramką, fatalnie skiksował. Duszan Kuciak tylko raz musiał bronić soczysty strzał rywala - w 34. minucie prosto w niego huknął Majewski. Jak na mecz dwóch drużyn aspirujących do tytułu mistrza Polski, poziom był jednak słaby. Tym razem emocji nie podgrzali Sławomir Peszko i Nenad Bjelica. Skrzydłowy Lechii spokojnie rywalizował z Tomaszem Kędziorą, choć zdarzyło mu się dwa razy go zahaczyć. Chorwacki trener niemal nie ruszał się z narożnika swojego pola przed ławką. Peszko nie wytrzymał dopiero w samej końcówce, gdy łokciem zdzielił Kostewycza i zobaczył żółtą kartkę. Ten mecz potrzebował gola, który spowodowałby większe ryzyko z jednej lub drugiej strony. Poznaniacy swoją szansę mieli w 54. minucie po rzucie wolnym Raduta i przedłużeniu zagrania przez Tomasza Kędziorę. Zamykającemu akcję Maciejowi Wiluszowi zabrakło centymetrów by wepchnąć piłkę do siatki. Lechia odpowiedziała rajdem Rafała Wolskiego, który minął trzech obrońców, a do bramki z ostrego kąta nie trafił tylko dlatego, że był minimalny rykoszet. To były wyjątki, bo oba zespołu nie miały pomysłu na akcje ofensywne. Poznaniacy co chwilę próbowali dośrodkowań, nawet gdy w polu karnym był sam Marcin Robak. Inna sprawa, że Kuciak kilka frazy wznawiał grę szybkim wykopem w taki sposób, że jedynym, który mógł dojść do piłki, był bramkarz Lecha. Gospodarze wreszcie dostali wyśmienitą okazję i w koncertowy sposób ją zmarnowali. W 75. minucie prawą stroną urwał się Maciej Makuszewski - dobiegł do końcowej linii i zagrał obok Kuciaka na dziesiąty metr, prosto pod nogi Macieja Gajosa. Ten miał pustą bramkę i... w nią nie trafił! W końcowych fragmentach to Lech był bardziej zdeterminowany, ale wynik już się nie zmienił. Z tego remisu najbardziej cieszyć się mogą główni rywale Lechii i Lecha, czyli Legia i Jagiellonia. Andrzej Grupa, Poznań Lech Poznań - Lechia Gdańsk 0-0 (0-0) Lech: Putnocky - Kędziora, Bednarek, Wilusz, Kostewycz ŻK - Makuszewski, Trałka, Gajos, Majewski, Radut (73. Jevtić) - Robak (73. Kownacki). Lechia: Kuciak ŻK - Nunes, Vitoria, Maloca, Wawrzyniak (30. Stolarski) - Krasić (77. Kuświk), Borysiuk, Sławczew (72. Mak ŻK), Wolski, Peszko ŻK - M. Paixao. Sędzia: T. Musiał Widzów: 20 139 Lotto Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz Ranking Ekstraklasy - kliknij!