Trener Nenad Bjelica uznał, że jego podopiecznym przyda się dodatkowy sparing z trzecioligowym zespołem rezerw, prowadzonym przez byłego gracza Lecha Ivana Djurdjevicia. I choć młodzi piłkarze Lecha II, którzy są wiceliderem grupy drugiej trzeciej ligi z takim samym dorobkiem punkowym jak prowadząca Gwardia Koszalin, zagrali ambitnie, to mimo wszystko wicelider Lotto Ekstraklasy powinien przez 90 minut strzelić choć jedną bramkę. Zwłaszcza, że gra toczyła się niemal wyłącznie przed polem karnym rywali. - Ten sparing prawie nic mi nie dał, bo nie miałem w ogóle pracy. Szkoda, że nie broniłem w tej drugiej drużynie, bo tam Mleczko miał dużo pracy i fajnie mu to wszystko wyszło - mówił po spotkaniu golkiper Lecha Jasmin Burić. I rzeczywiście - 18-letni Miłosz Mleczko był bohaterem spotkania. W pierwszej połowie obronił m.in. rzut karny wykonany przez Marcina Robaka. Współlider klasyfikacji strzelców Lotto Ekstraklasy uderzył piłkę tuż przy słupku, ale bramkarz Lecha II i reprezentacji Polski U-19 świetnie obronił. W drugiej połowie Lech seryjnie wykonywał rzuty rożne, po jednym z nich z bliska spudłował Maciej Wilusz. - Za wcześnie by wyciągać wnioski. Trener pomieszał składem, a chodziło głównie o to, by "fizyka" została podtrzymana, bo mieliśmy chwilę przerwy po meczu piątkowym - przyznał pomocnik Lecha Radosław Majewski. Po zwycięstwie 4-1 z Arką lechici dostali trzy dni wolnego. - No chodzi o to, czy zasłużyliśmy na taki oddech czy nie, ale jak jest czas w treningach i jakie mecze graliśmy. Bo graliśmy co trzy dni i idealnie się złożyło z tym odpoczynkiem. Teraz po piątku mamy mecz dopiero w niedzielę, w tym czasie osiem treningów może zmęczyć materiał. Dlatego, jak podejrzewam, był zaplanowany ten sparing - tłumaczył Majewski i dodał, że każdy z graczy wiedział, że spotkanie z Lechem II jest traktowane jako jednostka treningowa. Zresztą w czasie, gdy pierwsza jedenastka grała pierwszą połowę, druga odbywała na sąsiednim boisku normalne zajęcia. Bjelica wystawił od początku graczy, którzy walczą o miejsce w składzie - dotyczy to również Jana Bednarka, który ostatnio pauzował za żółte kartki. W 55. minucie na murawie pojawili się podstawowi gracze, z Jevticiem, Gajosem, Kownackim czy Trałką na czele. Wynik się nie zmienił. Co ciekawe, w zespole rezerw wystąpił Nicki Bille. To zaś oznacza, że Duńczykowi trudno wróżyć jakąś większą rolę w zespole Bjelicy, skoro wyżej stoją teraz nawet akcje Pawła Tomczyka. W niedzielę Lech rozegra ostatni mecz przed przerwą na spotkanie reprezentacji z Czarnogórą. Rywalem będzie ostatni w tabeli Górnik Łęczna. - Musimy podtrzymać to, co robiliśmy do tej pory. Mamy jakiś cel i ten cel staje się bliższy z każdym kolejnym meczem. Gramy o trzy punkty i nie patrzymy, czy to rywal z ostatniego, pierwszego, siódmego czy dziewiątego miejsca - zapewnia Majewski. Andrzej Grupa Lech Poznań: Jasmin Burić - Marcin Wasielewski (55. Tomasz Kędziora), Dariusz Dudka (55. Maciej Wilusz), Jan Bednarek (55. Lasse Nielsen), Tymoteusz Puchacz (55. Wołodymyr Kostewycz) - Adbul Aziz Tetteh (55. Łukasz Trałka), Victor Gutierrez (55. Maciej Gajos), Szymon Pawłowski (55. Radosław Majewski) - Mihai Radut (55. Darko Jevtić), Marcin Robak (55. Dawid Kownacki), Paweł Tomczyk (55. Maciej Makuszewski) Lech II Poznań (skład wyjściowy): Miłosz Mleczko - Jan Andrzejewski, Marcin Banaszak, Filip Nawrocki, Mateusz Magdziak - Jakub Pawlicki, Patryk Janasik, Jakub Moder - Dawid Kurminowski, Nicki Bille Nielsen, Wojciech Mielcarek. W II połowie grali także: Maciej Orłowski, Jurica Cindrić, Arkadiusz Kaczmarek.