Lech przegrał w niedzielę już drugie spotkanie na własnym stadionie - po 1-3 ze Śląskiem Wrocław przyszło 1-2 z Cracovią. Mecze były dość podobne - to rywale kontrolowali grę. Poznaniakom dość często zdarzają się przestoje - raz krótsze, raz dłuższe, ale akurat mecz z Cracovią był prawdopodobnie ich najsłabszym w tym sezonie. - Nie wiem, czy to Cracovia była taka dobra. Moim zdaniem dobrze bronili przeciwko nam i dobrze im wychodziły kontry. Pierwszą bramkę straciliśmy po stałym fragmencie gry, podobnie było w meczu ze Śląskiem. Za wiele takich błędów popełniamy - mówił kapitan Lecha Darko Jevtić. Wskazywał też inne problemy: - Nie może być tak, że po naszych stałych fragmentach w ofensywie rywale wychodzą z czterema kontrami i spokojnie stwarzają sobie sytuacje. Teraz mamy sporo czasu, by to poprawić i dokładnie przeanalizować. Po przerwie na kadrę musimy zacząć grać dobrze, ale i mieć świadomość, że każde spotkanie trzeba wygrać. Cracovia nie zagrała dobrego spotkania, ale wygrała. I my też powinniśmy wygrywać wtedy, gdy mamy słabszy dzień - twierdzi Jevtić. Szwajcar jest najlepszym asystentem w PKO Ekstraklasie, ma cztery podania przy bramkach kolegów. W spotkaniu z Cracovią, podobnie jak i Pedro Tiba, miał utrudnione zadanie. Rywale robili wszystko, by ograniczyć mu możliwość dogrywania piłek. - Możliwe, że mieli taki plan, bo nie miałem za dużo miejsca. To jest jednak gra jedenastu na jedenastu i my jako zespół musimy grać tak, aby tworzyć sytuacje. To się zespołowi nie udawało i może dlatego przegraliśmy. Jeśli poprawimy te elementy, to potem będzie nam lepiej wychodziła gra - ocenił Szwajcar. Po reprezentacyjnej przerwie Lecha czekają ciężkie boje z Lechią Gdańsk i Jagiellonią Białystok. - Dobrze, że ta przerwa przyszła, mamy czas na przygotowanie się, również mentalne. Bo z Cracovią chcieliśmy wygrać, ale na boisku za mało pokazaliśmy aby tak się stało - kończy rozgrywający Lecha. Andrzej Grupa