Jedni i drudzy ostatnie dwa tygodnie spędzili w różnych nastrojach - Lechia przed reprezentacyjną przerwą ograła na wyjeździe mistrza Polski z Gliwic, Lech zaś przegrał przed swoimi kibicami z Cracovią. Tyle że tak Lechia, jak i Lech, do kolejnych spotkań musieli przygotowywać się bez wielu kadrowiczów. W Poznaniu, wliczając powołanie do drużyn młodzieżowych, jest ich sporo. Patrząc na podstawowych zawodników, klub na dziesięć dni opuścili Lubomir Szatka, Robert Gumny, Kamil Jóźwiak i Christian Gytkjaer. Do tego dochodzi kilku zmienników. - Taka już specyfika naszego klubu. Z jednej strony się cieszę, że mamy tylu zawodników w kadrach, zwłaszcza młodzieży. A z drugiej: to nie tylko mój problem, musimy sobie jakość radzić - komentuje trener Lecha Dariusz Żuraw. W trakcie przerwy Lech rozegrał mecz sparingowy z KSZO Ostrowiec, w trakcie którego kontuzji doznał Pedro Tiba. Dodatkowo, do Ostrowca nie pojechał Darko Jevtić, zmagający się z anginą. Żuraw zapewnia, że obaj będą gotowi do gry w Gdańsku. - W środę wszyscy już trenowali, łącznie z Tibą, a Jevtić ćwiczy od poniedziałku. Reszta też jest w porządku - mówi szkoleniowiec. Lecha czeka teraz pięć spotkań przed kolejną przerwą - z Lechią, Jagiellonią, Górnikiem i Wisłą Kraków, a także pucharowe starcie z Chrobry Głogów. To sporo, ale Żuraw ma blisko 30 piłkarzy gotowych do gry. - Satysfakcjonowałoby mnie tylko 12 punktów w tych czterech kolejkach. Teraz będziemy się mierzyć z bardziej doświadczonymi zespołami, które raz grają lepiej, a raz gorzej. Musimy się skupić na naszej grze, aby nie przytrafiały się takie przestoje jak w meczu z Cracovią. Wielu piłkarzy dostanie szansę, bo mamy napięty terminarz, podobnie jak rezerwy w drugiej lidze, które czekają teraz spotkania m.in. z Elaną Toruń czy Widzewem - twierdzi Żuraw. Ostatnie niepowodzenia Lecha w starciach ze Śląskiem, Arką czy Cracovią nie będą miały wpływu na grę Lecha - trener tej drużyny nie chce bronić wyniku. - Nie zrezygnujemy z naszego podejścia do grania, choć wiele rzeczy musimy poprawić. Progres nastąpi wtedy, gdy wyeliminujemy możliwość tak łatwego dochodzenia przez rywali do sytuacji strzeleckich, a przy tym utrzymamy grę do przodu. Lechia rzadko traci bramki w pierwszych minutach meczu - do 30. minuty to się jeszcze jej nie zdarzyło. - Bo są doświadczoną drużyną i takich piłkarzy mają w każdej formacji. Analizowaliśmy ich mecze i wynika z tego, że bardzo mocno zaczynają, a później po kilku minutach się wycofują. Pewnie na nasz mecz też będą mieli jakąś taktykę, choć nie wiem, jaka ona będzie. My też jesteśmy dobrze przygotowani - zapewnia Żuraw. W jego zespole szansę od początku powinien dostać Joao Amaral, który dobrze spisywał się w Ostrowcu. Na korzyść Portugalczyka ma działać to, że... zamknęło się okienko transferowe. Wygląda bowiem na to, że Amaral nie jest do końca szczęśliwy ze swojej roli i liczył na zmianę klubu. A przecież rok temu Lech zapłacił za niego rekordowe ponad milion euro. - Cieszę się, że żaden z naszych zawodników nie będzie już myślał, czy jest jakaś propozycja czy nie i skupią się tylko na grze. Joao nie chowałem do żadnej szafy, będę korzystał z jego usług. A czy w większym czy mniejszym wymiarze, to będzie zależało od naszej sytuacji kadrowej. Jego forma rośnie, na pewno dostanie swoją szansę - mówi Żuraw. Podobnie zresztą na swoją szansę czeka Thomas Rogne, który stracił miejsce na rzecz Lubomira Szatki. - Mamy dużą rywalizację na wolu pozycjach, to z korzyścią dla zespołu - przekonuje Żuraw. Początek meczu Lechii z Lechem - w sobotę o godz. 17.30. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy