28-letni piłkarz w ostatnich dwóch sezonach zdobył dla trzecioligowej Fuenlabrady aż 45 bramek. Lech zwrócił na niego uwagę, a fakt, że Dioni grał tylko w trzeciej lidze, nikogo w Poznaniu nie przestraszył. Tak samo z trzeciej ligi hiszpańskiej Wisła Kraków ściągnęła Carlitosa. Co ciekawe, rezerwowym napastnikiem w CF Fuenlabrada jest Mikel Arruabarrena - ten sam, którego kiedyś Legia wolała od Roberta Lewandowskiego. Dioni był w Poznaniu już w niedzielę na ligowym meczu z Cracovią, w poniedziałek we współpracującej z klubem klinice Rehasport odbył badania medyczne. O dziwo, rosły i silny Hiszpan nie będzie na razie pierwszoplanową postacią w Lechu. - Na razie nie jest przygotowany do gry, by mógł od razu wyjść na boisko. W Hiszpanii przygotowania zaczynają się później, a z wiadomości, które mamy, wynika, że tak było w jego przypadku. Mam jednak nadzieję, że zostanie wkrótce zgłoszony do gry. Nie liczę na niego w najbliższym i kolejnych meczach, bo mamy zawodników, którzy są na innym etapie przygotowań i bardziej przydatni do wejścia do drużyny - opowiada trener Lecha Ivan Djurdjević. - Widziałem wielu zawodników, którzy wchodzili bez przygotowania i to im nie pomagało - dodaje. Czy Dioni będzie zmiennikiem dla Christiana Gytkjaera? Djurdjević nie przesądza sprawy. - Na pewno ma wysoką jakość, która nam może pomóc w walce. Jeśli Christian będzie w słabszej formie, to może go zastąpić. Na pewno będzie alternatywą w organizacji gry ofensywnej i zrobimy wszystko, by mógł dobrze grać - twierdzi Djurdjević. Z Poznania Andrzej Grupa