Burić rozpoczął sezon w podstawowym składzie Lecha i w pierwszym starciu z Gandzasarem Kapan był najlepszy na boisku. Kilkoma interwencjami uratował zespół przed stratą gola, a jedną z kluczowych parad okupił rozciętą nogą i kilkoma założonymi szwami. W efekcie nie poleciał na rewanż do Erywania, a w bramce stanął Matusz Putnocky. Słowak przepuścił dwa strzały rywali - nie było w tym jego winy, ale też nic szczególnego nie pokazał. Burić zdążył się wyleczyć, zagrał trzy dni później w Płocku i po jego błędzie Wisła wyrównała na 1-1. Mało tego - w ostatni czwartek Bośniak znów się nie popisał, tym razem w Soligorsku. Przepuścił strzał rywala, choć piłka leciała prosto w niego. Właśnie po tym spotkaniu na forum kibiców Lecha pojawiły się głosy, że Djurdjrvić powinien postawić na Putnocky'ego, a najlepiej jakby klub rozpoczął poszukiwania nowego golkipera. Burić bowiem dość często zawodzi, gdy dostaje szanse, a do tego ma problemy z kontuzjami. Z kolei Putnocky, po pierwszym świetnym sezonie, w poprzednim grał już znacznie słabiej. Nie popełniał wielkich błędów, ale też zbyt często nie ratował zespołu. Djurdjević broni Jasmina Buricia - jedynego piłkarza w obecnej kadrze Lecha, z którym grał w czasie swojej kariery. - W Lechu szybciej mówi się o tym, co jest złe, a nie co dobre. Nie pamięta się o tym, że wybronił nam mecz z Gandzasarem, że może w Płocku byśmy przegrali, gdyby nie wygrał sytuacji sam na sam. A bramka w Soligorsku? Piątka obrońców zawaliła, a tylko on zbiera baty - denerwuje się Djurdjević. - Ja wiem, jak on wygląda na zajęciach, a jak wygląda Matusz. Mamy też napastników, którzy w pięciu meczach nie strzelają bramki i nikt nic nie mówi. A bramkarza wszyscy chcą zabić. To normalne, że się pomylił, ale ratował nas już wiele razy - dodaje. Djurdjević zapowiedział, że decyzja o tym, kto stanie w bramce Lecha, zapadnie po analizie w całym sztabie szkoleniowym i rozmowach z bramkarzami. Zaznaczył jednak, że jeden błąd popełniony w spotkaniu nie ma znaczącego wpływu. Trener Lecha irytuje się też na powtarzane czasem opinie, że Burić gra, bo był kolega Djurdjevicia przez kilka lat podczas wspólnych występów w "Kolejorzu". Bośniak, który ma też od ponad roku polskie obywatelstwo, jest w stolicy Wielkopolski od prawie dziesięciu lat. - Jak ktoś mówi, że Jasmin gra, bo mnie zna i jest moim kumplem, to są to bajki ludzi bez wyobraźni - irytuje się serbski trener. - On w tych pierwszych meczach grał bardzo dobrze i miał jedynie słabszy moment, ale to coś normalnego - dodaje. Kto więc stanie w bramce Lecha w niedzielnym meczu z Cracovią? Początek spotkania o godz. 18.