Ostatnia kolejka w grupie mistrzowskiej nie dostarcza już większych emocji, właściwie jedyną niewiadomą jest to, kto zostanie wicemistrzem Polski. Lechowi wystarczy remis w starciu z Jagiellonią, aby utrzymać drugie miejsce, ale patrząc na ostatnią dyspozycję podopiecznych trenera Dariusza Żurawia, można raczej spodziewać się gry "Kolejorza" o zwycięstwo. Od momentu wznowienia rozgrywek Lech jest najlepiej punktującym klubem (21) i najbardziej bramkostrzelnym (21). Przegrał tylko pierwszy pojedynek z Legią, pechowo 0-1, później sześć razy triumfował, trzykrotnie remisował. Lepsza dyspozycja Lecha wiąże się czasowo z wejściem Jakuba Modera do środka pomocy w miejsce Karla Muhara. I choć chyba każdy widzi, że 21-letni wychowanek "Kolejorza" dużo więcej daje drużynie w ofensywie od Chorwata, a i jest pewniejszym zabezpieczeniem tyłów, to trener Żuraw ma w tej kwestii dość ciekawe stanowisko: - Wcześniejsze mecze z Karlem też graliśmy dobrze, a tak już czasem jest, że rywalizacja w zespole powoduje podobną sytuację i wejście jednego czy dwóch zawodników zmienia obraz gry. Nie uważam jednak, by to był przełomowy moment. Z drugiej strony, podobną jakościowo zmianę oznaczało wejście do gry na lewej obronie Tymoteusza Puchacza w miejsce Wołodymyra Kostewycza, który najpóźniej zimą zapewne pożegna się z Lechem. Młodzi gracze Lecha, bo także Kamil Jóźwiak i Jakub Kamiński, pociągnęli zespół, który dziś gra bardzo efektowny, ofensywny futbol. To też jednak oznacza "zagrożenie" dla Żurawia, który zdaje sobie sprawę, że znacznie bogatsze kluby z zachodniej Europy mogą chcieć pozyskać wyróżniających się piłkarzy. Stąd słowa Żurawia, że nie chciałby budować drużyny od nowa. Lecha na pewno opuści najlepszy snajper Christian Gytkjaer, ale tu klub szybko zadziałał i 3 sierpnia w treningu będzie już jego następca Mikael Ishak. Prawdopodobny jest transfer Kamila Jóźwiaka, ale czy ktoś jeszcze opuści klub? Lech przed sezonem przeszedł wielką rewolucję, pozbył się kilkunastu graczy, odmłodził skład. - Od początku sezonu dziennikarze pytali mnie o cele. A ja mówiłem, że chciałbym, by mój zespół, młody zespół, miał swój styl, grał ofensywnie, grał do ostatniego gwizdka. To się udało zrobić - analizuje Żuraw. - Mamy zespół, który potrafi stworzyć widowisko, strzela bramki w końcówkach i rośnie z każdym meczem. Były też słabsze momenty, ale potrafiliśmy się podnieść. Ostatnie tygodnie pokazały, że jesteśmy najlepiej punktującym zespołem, po pandemii mamy największy dorobek, w grupie mistrzowskiej nie doznaliśmy porażki. Zarzucano nam, że nie punktujemy z czołówką, a teraz z każdym potrafimy już wygrać. Z tego właśnie jestem zadowolony - twierdzi Żuraw. W niedzielnym meczu z Jagiellonią trener Lecha nie będzie eksperymentował ze składem, bo wicemistrzostwo Polski jest dla klubu bardzo ważne. Niepewny jest jedynie występ Jóźwiaka, mocno poobijanego po starciu z Cracovią. Zaraz po spotkaniu piłkarze wyjadą na dwutygodniowe urlopy, choć niewykluczone też, że wolne o tydzień później dostaną: Tomasz Dejewski, Filip Szymczak i Mateusz Skrzypczak. Stanie się tak, jeśli rezerwy Lecha nie będą jeszcze miały pewnego utrzymania w drugiej lidze i będą musiały o to walczyć w ostatniej kolejce z Błękitnymi Stargard. - To będzie krótki urlop, zawodnicy nie stracą zbyt wiele. Planujemy tydzień zajęć na swoich boiskach, tydzień na zgrupowaniu, a już 15 sierpnia mamy grać w Pucharze Polski - mówi Żuraw.Mecz Lecha z Jagiellonią rozpocznie się o godz. 17.30. Andrzej Grupa