Lech wygrał z Cracovią 1-0, ale stracił dwóch piłkarzy. Najpierw kontuzji doznał Maciej Makuszewski, a pod koniec pierwszej połowy - także Maciej Gajos. Groźny był upadek Makuszewskiego, który miał przeprost kolana i prawdopodobnie uszkodził więzadła. W bardziej pozytywnej wersji: naruszył tylko więzadła poboczne. Wtedy przerwa piłkarza powinno potrwać maksymalnie trzy miesiące. W gorszej - uszkodzone zostały więzadła krzyżowe. Wówczas przerwa może być dwukrotnie dłuższa, co prawdopodobnie wykluczyłoby udział lechity w mundialu, który dla Makuszewskiego ma być życiową szansą. Lech wygrał z Cracovią zasłużenie, ale znów nie zachwycił. - Przystąpiliśmy do meczu bardzo skoncentrowani, graliśmy agresywnie i blisko siebie. Nie dopuszczaliśmy rywala do sytuacji bramkowych - analizował spotkanie Poms, który zastępował zawieszonego Nenada Bjelicę. To już czwarty taki przypadek w tym roku, a austriacki szkoleniowiec ma bardzo dobry bilans: trzy zwycięstwa, jeden remis i 9-2 w bramkach. - Byliśmy cierpliwi w swojej grze, ale niektóre akcje można było rozegrać lepiej, wybrać inne rozwiązania. Najważniejsze były jednak trzy punkty, a zdobyliśmy je zasłużenie - dodał Poms. Problem w tym, że kibice oczekują od Lecha znacznie lepszej postawy i przede wszystkim - skuteczności. Ta bowiem zawodzi na całego. - Najprościej by mi było powiedzieć, że zgadzam się z kibicami i sam chętnie bym widział wyższe wygrane. Jesteśmy jednak teraz na takim etapie, że strzelanie goli przychodzi nam z trudem. Pozytywne jest jednak to, że potrafimy tworzyć przewagę i mamy szanse bramkowe. Nie wykorzystujemy ich i to właśnie musimy poprawić - podsumował Poms. Andrzej Grupa Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy