Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Lech zremisował z Zagłębiem 1-1 i po raz drugi stracił punkty na swoim stadionie. - Mamy za sobą ciężkie mecze w ostatnim czasie i nie było łatwo grać z takim rywalem jak Zagłębie. Oni są bardzo spokojni, dobrze stoją w defensywie, jak ustawią tych pięciu zawodników w obronie. Nie było nam łatwo strzelić bramkę, ale zespół pokazał duże zaangażowanie od początku. Nie mieliśmy wielkich sytuacji, ale jakieś stwarzaliśmy, dużo było dośrodkowań. Druga połowa na początku była lepsza, ale na końcu zabrakło już mocy drużynie. Może dlatego, że przez ostatnie 45 dni mieliśmy dużo meczów. Pokazaliśmy jednak dobrą reakcję po słabym meczu w Szczecinie - mówił Nenad Bjelica. Chorwat uznał, że jego drużynie zabrakło w końcówce koncentracji, ale to dlatego, że nie było już sił. - Bo koncentracja jest wtedy, gdy jest moc i energia. Tego brakowało w ostatnich 15-20 minutach. Widzieliśmy, że drużyna chce grać, ale nogi już nie reagują, nie mogą biegać szybko. Teraz mamy tydzień wolnego, to pomoże zregenerować drużynę. Oby udało się wygrać dwa spotkania przed przerwą na reprezentację, bo wówczas w spokoju dobrze popracujemy, a to pozwoli stworzyć w następnym miesiącu drużynę na lepszym poziomie - powiedział Bjelica. Kibice Lecha po spotkaniu w Szczecinie rozmawiali koło swojego sektora ze szkoleniowcem - nie była to przyjemna rozmowa, a Bjelica reagował bardzo emocjonalnie. Tym razem kibice wywiesili napis w języku chorwackim. - Widziałem go, że razem idziemy po mistrzostwo. Mamy najlepszych kibiców w Polsce, oni świetnie dopingują drużynę. Jesteśmy dumni, że mimo też porażki w Szczecinie ludzie chcieli dopingować. Możemy być mistrzem tylko z tymi kibicami, są dla nas bardzo ważni i szanuję każdego, kto dzisiaj przyszedł na stadion i chciał pomóc piłkarzom w meczu z liderem. To długa droga, jeszcze będzie wiele takich spotkań - ocenił chorwacki trener "Kolejorza". Andrzej Grupa