Jeszcze niedawno bez Pawłowskiego trudno sobie było wyobrazić ofensywę "Kolejorza". Jesienią pomocnik Lecha leczył kontuzję, później szukał dobrej formy, a w tym czasie trener Nenad Bjelica "upychał" na boisku trzech ofensywnych środkowych pomocników: Darko Jevticia, Macieja Gajosa i Radosława Majewskiego. Teraz jest podobnie, ale z tą różnicą, że Pawłowski jest już gotowy do gry, a w sparingu z Ujpestem Budapeszt pokazał się z bardzo dobrej strony. Chorwacki szkoleniowiec w generalnej próbie przed ligową premierą wystawił jednak Gajosa na pozycji numer osiem, Majewskiego ze plecami napastnika, a Jevticia na boku pomocy. Gdy Szwajcar grał na tej pozycji przeciwko Zagłębiu w Lubinie pod koniec listopada, zaliczył dwie asysty, strzelił bramkę, a Lech wygrał 3-0. Wtedy linia pomocy wyglądała identycznie, jak w sparingu z Elaną Toruń: Makuszewski, Trałka, Gajos, Majewski, Jevtić. - Najważniejsze jest to, że czujemy, iż każdy wie, co ma robić. Działają automatyzmy, a to dla nas kluczowe. Dobrze wszystko wyglądało, strzelaliśmy bramki, które dodają pewności siebie, ale gdyby nie funkcjonowały te automatyzmy, to bramki nic by nie dały. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony po tym meczu, bo wszystko się udawało - mówił Jevtić po wygranym 8-0 sparingu z Elaną Toruń. W nim zaliczył dwie asysty (kapitalne, 50-metrowe podanie do Makuszewskiego przy golu na 3-0 oraz dośrodkowanie z rzutu rożnego na 6-0) i strzelił z rzutu wolnego na 7-0. - Bramka bardziej cieszy - śmiał się piłkarz. - Zawsze cieszę się i z bramek i z asyst, ale ważne, że dobrze funkcjonujemy jako zespół. To stawiam na pierwszym miejscu. A gole i asysty dodają mi pewności siebie - mówił Szwajcar. W zespole Nenada Bjelicy niespełna 24-letni zawodnik (urodziny będzie obchodził w środę) ma spełniać ważną rolę także przy stałych fragmentach. To on i Radosław Majewski są odpowiedzialni za dośrodkowania z rzutów wolnych i rożnych, Jevtić wraz z Wołodymyrem Kostewyczem i Maciejem Gajosem będą też strzelać bezpośrednio z rzutów wolnych. W sparingach Szwajcar radził sobie w tym elemencie bardzo dobrze. Jevtić przyznał też, że na początku meczu z Elaną murawa była w bardzo dobrym stanie, ale później jej jakość była trochę gorsza. - Jesteśmy przyzwyczajeni, że zwłaszcza w zimie warunki boiskowe nie są tutaj optymalne. Dobrze to jednak wyglądało, choć na początku murawa była lepsza, a później się trochę zepsuła. To normalne. Najważniejsze, że można na niej pograć technicznie, bo to szczególnie ważne dla nas - uważa pomocnik "Kolejorza". W piątek piąty w tabeli Lech podejmie czwarty Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Andrzej Grupa