Dobre wieści dla kibiców Lecha Poznań. Już 13 grudnia zespół zostanie wzmocniony powrotem Bartosza Salamona. "Kolejorz" poinformował o tym krótkim komunikatem na swojej stronie internetowej oraz na profilach w mediach społecznościowych. Dyskwalifikacja łącznie wyniesie osiem miesięcy począwszy od 13 kwietnia - na taki wymiar kary zdecydowała się UEFA, która oficjalnie przesłała już swój werdykt wielkopolskiemu klubowi. Zawodnikowi groziło nawet do czterech lat zawieszenia, ale był to scenariusz skrajnie pesymistyczny. Wszystko z powodu znalezienia w jego organizmie śladów chlortalidonu - zakazanego diuretyka, zaliczanego do środków maskujących. Kontrola antydopingowa została przeprowadzona 16 marca po wygranym 3:0 przez Lecha meczu w Sztokholmie przeciwko Djurgårdens. Informacja o 90-dniowej dyskwalifikacji została ogłoszona w kwietniu, a w lipcu zawieszenie przedłużono o kolejne trzy miesiące. Bartosz Salamon wraca do gry. UEFA podjęła decyzję W tym czasie 32-latek nie mógł oczywiście trenować z zespołem - robił to indywidualnie na terenie Włoch, czekając na konkretną i ostateczną decyzję europejskiej centrali. Miał przez sześć dni w tygodniu podwójne zajęcia. W planie aktywności pokazanym przez niego na platformie twitter.com widniał chociażby boks. Jego sytuacja znacznie się zmieniła w połowie października, gdy został zaproszony do siedziby UEFA w Szwajcarii, w której w końcu złożył dodatkowe wyjaśnienia. Decyzja powinna była zapaść w ciągu czterech tygodni, ale ten termin minął już w poprzednim tygodniu. W Lechu spodziewali się informacji od Izby Dyscyplinarnej UEFA w każdej chwili i doczekali się w piątek.