Lech pokonał Legię 2-0 po golach Nikoli Vujadinovicia i Christiana Gytkjaera, odnosząc tym samym pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. "Kolejorz" był lepszy od Legii, choć inne zdanie miał trener mistrzów Polski Sa Pinto. Nawałka: - Mogę się tylko uśmiechnąć - odparł. Były selekcjoner nie ukrywał, że po kiepskim starcie rundy i porażkach z Zagłębiem Lubin i Piastem Gliwice celem Lecha było zwycięstwo za wszelką cenę. Nawet kosztem niezbyt efektownej gry. A Lech szybko zdobył bramkę i mógł pozwolić sobie na grę efektywną, ale nieefektowną. Skutecznie bronił prowadzenia, a w końcówce meczu zapewnił sobie dwubramkową wygraną. - Wszystkie nasze działania były podporządkowane temu, aby wywalczyć te trzy punkty. Tak cały mikrocykl treningowy, jak i strategia na to spotkanie. Gratuluję drużynie determinacji i konsekwencji w grze do samego końca, a w ostatnich minutach także mądrości. To było pewne nasze zwycięstwo - uznał Nawałka. Trener Lecha nie ukrywał, że dwie porażki miały wpływ na to, że jego drużyna początkowo grała nerwowo. - Nasz poziom emocjonalny nie był taki, jakiego byśmy sobie życzyli, stąd pewna nerwowość w pierwszych fragmentach. To jednak nie oznacza, że Legia stworzyła sobie jakieś sytuacje. Kontrolowaliśmy praktycznie wszystkie nasze działania, staraliśmy się wyprowadzać piłkę, grać mądrze w średnim pressingu, ale i niską obroną. Legia nie miała żadnej okazji, ale trzeba jej oddać, że miała więcej z gry. To jednak bramki decydują o zdobyczy punktowej. My z minuty na minutę graliśmy pewniej i mądrzej, a w drugiej połowie wykreowaliśmy więcej sytuacji i zasłużyliśmy na to zwycięstwo - mówił Nawałka. Trenera Lecha cieszyło to, że jego zespół wreszcie nie stracił bramki. To się w ostatnim czasie zdarzało bardzo rzadko. - Traciliśmy już gole w kuriozalny sposób, po błędach taktycznych. Wyciągnęliśmy wnioski i to te wnioski generują nasze dalsze działania. Mam nadzieję, że będzie powtarzalność w kolejnych meczach - opowiada Nawałka, który tym razem postawił na duet stoperów: Nikola Vujadinović - Thomas Rogne. Miejsce w składzie stracił za to Rafał Janicki. - To jest mój wybór, ufam wszystkim zawodnikom w linii obrony. Rafał był w dobrej dyspozycji w Turcji i zasłużył sobie na miejsce w składzie. Nie winię go za przegrane mecze, bo razem wygrywamy i razem przegrywamy. W Gliwicach wszystkie bramki były efektem naszych błędów i kontr Piasta, nawet ta po rzucie wolnym. Nie potrafiliśmy temu zapobiec - mówi Nawałka. Lech ograł Legię, bo bardzo dobrze spisał się w środkowej linii. Pedro Tiba harował w defensywie, Maciej Gajos prawdopodobnie rozegrał najlepszy mecz w sezonie, a Darko Jevtić odzyskał szybkość. - Widać było determinację tych chłopaków, grali z zaangażowaniem, ale i mądrze. Mieli też jednak kilka takich sytuacji, które można było rozwiązać inaczej, lepiej. Po analizie dokonamy korekty tych błędów - ocenia Nawałka. W miejsce Tiby trener Lecha będzie musiał znaleźć kogoś innego - Portugalczyk zobaczył czwartą żółtą kartkę i musi pauzować w spotkaniu z Arką Gdynia. - Najbliższe dni zadecydują, kto zajmie jego miejsce - kończy trener Lecha. Andrzej Grupa