Pierwsze zatrzymania miały miejsce w poniedziałek po południu; sześciu mężczyzn w wieku 18-37 lat zidentyfikowano na podstawie policyjnej analizy stadionowego monitoringu. Niedzielny mecz został przerwany z powodu ekscesów z udziałem kibiców poznańskiej drużyny. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus poinformowała we wtorek, że mężczyźni usłyszeli zarzut związany z zakłócaniem przebiegu imprezy masowej; mieli wedrzeć się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe. Podkom. Maciej Święcichowski z biura prasowego KWP w Poznaniu powiedział, że we wtorek policja zatrzymała następne dwie osoby, a trzeci z zatrzymanych mężczyzn, który miał brać udział w zajściach, zgłosił się na policję sam. Do ekscesów doszło podczas spotkania ostatniej kolejki Lotto Ekstraklasy Lech - Legia. W 77. minucie przy stanie 2-0 dla gości z trybuny zajmowanej przez kibiców poznańskiej drużyny na murawę poleciały race i świece dymne. Sędzia przerwał zawody, piłkarze opuścili murawę. Sympatycy Lecha zaczęli napierać na ogrodzenie i po chwili kilkudziesięciu z nich pojawiło się na boisku. Do akcji wkroczyło ok. 200 policjantów, którzy przegonili chuliganów z powrotem na sektor i opanowali sytuację. Ostatecznie wojewoda wielkopolski oraz delegat PZPN-u podjęli decyzję o przerwaniu spotkania i zakończeniu imprezy masowej. Komisja Ligi Ekstraklasy SA przyznała gościom walkower 3-0, co oznaczało, że zdobyli mistrzostwo kraju. Zastępca komendanta wielkopolskiej policji Roman Kuster podał w poniedziałek, że trwa analiza stadionowego monitoringu; funkcjonariusze dysponują wizerunkami ok. 10 osób biorących udział w ekscesach, które nie zakryły twarzy. - Kolejnych 20 jest analizowanych, bowiem dopiero później założyły chusty czy kominiarki - mówił. W zabezpieczeniu niedzielnej imprezy brało udział ponad 1 tys. funkcjonariuszy. Jeden z nich został ranny w wyniku uderzenia elementem ogrodzenia. Rzecznik prasowy wielkopolskie policji Andrzej Borowiak poinformował w poniedziałek, że policja przekaże prokuraturze do oceny materiały w sprawie podejrzenia niedopełnienia ustawowych obowiązków przez organizatora meczu. - Krytycznie oceniamy postawę ochrony przy bramkach wejściowych. Także bierność i brak reakcji na incydenty - powiedział Borowiak. Decyzją wojewody Zbigniewa Hoffmanna stadion, na którym mecze rozgrywają piłkarze Lecha, został zamknięty dla publiczności na osiem meczów. Kara dotyczy zarówno meczów ligowych, jak i w europejskich pucharach. - To, co się wczoraj stało, było gorszące, skandaliczne i nie do tolerowania. Ten rodzaj wylewania frustracji jest nie do zaakceptowania przez państwo - mówił w poniedziałek wojewoda. Rafał Pogrzebny