O zastosowanych środkach zapobiegawczych poinformowała w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Magdalena Mazur-Prus. - Wobec 6 osób podejrzanych prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze, tj. dozór policji: zobowiązując podejrzanych do stawiania się kilka razy w tygodniu do jednostki policji właściwej z uwagi na miejsce zamieszkania. Ponadto, prokurator zobowiązał, ażeby w czasie trwania tego środka zapobiegawczego, osoby te nie brały udziału w masowych imprezach sportowych. Ponadto, prokurator zastosował również poręczenie majątkowe w kwotach od 5 do 10 tys. zł. Wobec jednej osoby prokurator będzie dzisiaj kierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie - podkreśliła Mazur-Prus. Jak dodała, osoba, wobec której prokurator zdecydował się wystąpić z wnioskiem o areszt, to osoba, która składa wyjaśnienia, mające umniejszyć jej zachowanie, i która obciąża odpowiedzialnością inne osoby. Jest to podejrzany wobec którego był orzeczony zakaz stadionowy. Decyzję o wystąpieniu z wnioskiem o areszt prokuratura tłumaczy "istnieniem uzasadnionego podejrzenia, że pozostając na wolności osoba ta może nakłaniać inne osoby np. do składania korzystnych dla tej osoby zeznań". Mazur-Prus podkreśliła, że z 7 podejrzanych w tej sprawie - cześć przyznaje się do stawianych zarzutów. - Część składa wyjaśnienia, które naszym zadaniem są zgodne z ustalonym stanem faktycznym, ale w większości są to takie wyjaśnienia, które mają na celu umniejszenie swojego udziału w tym zdarzeniu - wskazała prokurator. - Z punktu widzenia interesu wymiaru sprawiedliwości, a przede wszystkim toczącego się postępowania, nie możemy ujawnić szczegółów, o jakich mówią podejrzani. Oni opowiadają o swoim udziale, o tym dlaczego tak się zachowali, jednak ten etap postępowania nie upoważnia nas do tego, abyśmy mogli państwu te wyjaśnienia przedstawić. Myślę, że w późniejszym etapie z pewnością postaramy się o tym powiedzieć, ponieważ istotnym jest ażeby wyjaśnić chociażby to czym te osoby się kierowały, jakie miały motywy zachowując się w taki sposób - dodała. Mazur-Prus mówiła, że w siedzibie Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald znajdują się kolejne osoby zatrzymane. - Jest to sześć innych osób, które również brały udział w niedzielnych wydarzeniach na meczu Lecha. Osoby te są sukcesywnie przesłuchiwane w charakterze podejrzanych, natomiast cztery kolejne osoby również zostaną dzisiaj przywiezione do prokuratury ażeby móc je przesłuchać. Wobec tych osób prokurator również po zakończeniu czynności będzie procedował w przedmiocie stosowanych środków zapobiegawczych. W tym momencie nie jest możliwe określenie, czy to będą środki wolnościowe, czy też inne wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania - wskazała prokurator. Mazur-Prus podkreśliła, że nadal trwają czynności mające na celu zidentyfikowanie osób, które brały udział w niedzielnych zdarzeniach. Wskazała, że obecnie nie jest ustalona osoba, którą można by określić jako prowokatora, prowodyra, czy osobę która kierowała bądź podżegała do takich zachowań. Do ekscesów na poznańskim stadionie doszło w niedzielę, podczas spotkania ostatniej kolejki ekstraklasy Lech - Legia. W 77. minucie przy stanie 2-0 dla gości z trybuny zajmowanej przez kibiców poznańskiej drużyny na murawę poleciały race i świece dymne. Sędzia przerwał zawody, piłkarze opuścili murawę. Sympatycy Lecha zaczęli napierać na ogrodzenie i po chwili kilkudziesięciu z nich pojawiło się na boisku. Do akcji wkroczyło ok. 200 policjantów, którzy przegonili chuliganów z powrotem na sektor i opanowali sytuację. Ostatecznie wojewoda wielkopolski oraz delegat PZPN-u podjęli decyzję o przerwaniu spotkania i zakończeniu imprezy masowej. Komisja Ligi Ekstraklasy SA przyznała gościom walkower 3-0, co oznaczało, że zdobyli mistrzostwo kraju. Pierwsze zatrzymania w sprawie zajść miały miejsce w poniedziałek po południu; sześciu mężczyzn w wieku 18-37 lat zidentyfikowano na podstawie policyjnej analizy stadionowego monitoringu. Wśród osób zatrzymanych we wtorek był m.in. mężczyzna, który sam zgłosił się na komisariat. Jak informowała prokuratura, osobom zatrzymanym przez policję przedstawiane są im zarzuty związane z zakłócaniem przebiegu imprezy masowej. Według przepisów za wdzieranie się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe grozi trzyletnie więzienie. Niewykluczone, że cześć zatrzymanych usłyszy też zarzut dotyczący maskowania się utrudniającego rozpoznanie łamiącego prawo. W zabezpieczeniu niedzielnej imprezy brało udział ponad 1 tys. funkcjonariuszy. Jeden z nich został ranny w wyniku uderzenia elementem ogrodzenia. Decyzją wojewody Zbigniewa Hoffmanna stadion, na którym mecze rozgrywają piłkarze Lecha, został zamknięty dla publiczności na osiem meczów. Kara dotyczy zarówno meczów ligowych, jak i w europejskich pucharach. Anna Jowsa