Obecnie niezdolnych do gry jest tylko dwóch piłkarzy - Nikola Vujadinovic i Tomasz Cywka. Serbski szkoleniowiec przyznał, że dawno nie miał tak komfortowej sytuacji. - Wszyscy wracają do zdrowia, dzięki temu jest większa rywalizacja w składzie. Dla nas to jest dobra sytuacja. Postanowiłem, że czterech zawodników wystąpi w zespole rezerw - to Robert Gumny, Maciej Orłowski, Paweł Tomczyk oraz Hubert Sobol. Oni potrzebują więcej minut gry - tłumaczył Djurdjevic. Gumny ze względu na artroskopię kolana pauzował przez ostatnie kilka miesięcy, ale niedawno został powołany do reprezentacji młodzieżowej, choć nie zagrał ani minuty. Djurdjevic nie był szczęśliwy z tego powodu. - Mieliśmy na ten okres inne plany wobec Roberta, chcieliśmy, żeby zagrał w wewnętrznej grze kontrolnej. Musimy go ogrywać i zobaczymy, jak zareaguje po tym spotkaniu. Nie mieliśmy wpływu na decyzję o jego powołaniu - przyznał. Jego zdaniem drużyna robi postępy, choć nie zawsze to przekłada się na wyniki. W ostatnich dwóch meczach ligowych "Kolejorz" zdobył cztery punkty i awansował do 1/16 Pucharu Polski. - Zespół powoli rośnie, choć pod względem wynikowy może to tak nie wyglądać. Uważam, że drużyna w tych ostatnich meczach dobrze reagowała. Udało nam się odwrócić mecz z Górnikiem w Zabrzu, gdzie przegrywaliśmy już 0:2 i zremisowaliśmy 2:2. Pokazaliśmy tam walkę, dużo emocji. Jesteśmy cały czas grupą ludzi, która nawzajem się poznaje. Pewnych rzeczy nie przeskoczymy, potrzebujemy na to czasu. Ja widzę, że z meczu na mecz jest progres - tłumaczył. Jak dodał, niewykluczone, że po dłuższej przerwie na boisku pojawi się Dioni. Hiszpański napastnik kilka tygodni temu doznał kontuzji, ale obecnie jest w coraz lepszej dyspozycji. W wewnętrznym sparingu strzelił dwa gole. - Na treningach wygląda bardzo dobrze. Jest szansa, że może wejdzie na boisko z ławki. W meczu kontrolnym pokazał, że jest głodny gry - zaznaczył Djurdjevic. Serb cieszy się także, że jego podopieczni będą mogli liczyć na wsparcie swoich fanów. Najzagorzalsi kibice od początku sezonu w ramach sprzeciwu wobec m.in. polityki obecnych władz klubu, nie prowadzą zorganizowanego dopingu, a podczas meczów na stadionie przy ul. Bułgarskiej często panowała rzadko spotykana cisza. Sympatycy "Kolejorza" w specjalnie wydanym oświadczeniu poinformowali, że od meczu z Koroną, ma być głośniej na trybunach. - Kilku piłkarzy pytało mnie, dlaczego nie ma dopingu na trybunach. Ja odpowiedziałem im, że swoją grą muszą przekonać kibiców. Ale widzę, że im tego brakuje, bo oni byli do tego dopingu przyzwyczajeni. To jest dodatkowo motywacja dla zawodników, którzy nie mieli okazji posmakować tych emocji. Nie ukrywam, że w sobotę będzie to nasz dodatkowy atut - podsumował trener poznańskiego zespołu. Mecz Lecha z Koroną rozegrany zostanie w sobotę o godz. 20.30. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy