Teraz wypoczęci i pełni sił staną do boju w pojedynku z Górnikiem Zabrze. Na boisku powinni pojawić się ostatnio nieobecni Semir Stilić i Sławomir Peszko. "Kolejorz" ma szansę odskoczyć bezpośrednim rywalom do tytułu mistrza, którym potknęła się noga. Mowa oczywiście o porażce Legii Warszawa z Jagiellonią i remisie Wisły Kraków z drużyną z Bełchatowa. Zapraszamy na relację na żywo w INTERIA.PL!! Jesienią w Poznaniu Górnik Zabrze został rozbity w pył. Poznaniacy pewnie pokonali wówczas ekipę Ryszarda Wieczorka 3:0. Bramki zdobyli Robert Lewandowski, Bartosz Bosacki i Rafał Murawski. Zimą w drużynie Zabrza nastąpiły spore zmiany kadrowe, dlatego ten zespół wiosną prezentuje inny styl na boisku. - Będzie to dla nas bardzo trudna przeprawa- uważa Franciszek Smuda. - Górnik stoi pod ścianą musi zdobywać punkty. My także chcemy bronić dotychczasowego dorobku i wręcz go powiększać- twierdzi "Franz". Trener "Kolejorza" zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. - Wiosna ma to do siebie, że za klika tygodni kończą się rozgrywki.Jesienią nawet jak przegramy mecz mówimy, a jest jeszcze wiosna. Teraz nie ma już miejsca na potknięcia- dodaje szkoleniowiec. Dlatego na murawę przy Roosevelta wybiegnie optymalny skład "niebiesko-białych". Po przerwie spowodowanej przeziębieniem do gry powraca Semir Stilić. W minionym tygodniu zdania treningowe z zespołem wykonywał Sławomir Peszko. Pomocnik Lecha potwierdza tym samym, że jest już gotowy do gry. Franciszek Smuda ma tylko jeden tradycyjny problem kto na bramce? - Chyba zakręcę ruletką - śmieje się trener. Wszystko wskazuje na to, iż kolejną szansę otrzyma Krzysztof Kotorowski. Zachował czyste konto w meczu z "Jagą", dlatego stanie między słupkami w Zabrzu. Dla Kotorowskiego, będzie to 150 występ w ekstraklasie. Natomiast Bartosz Bosacki obrońca "Kolejorza" zaliczy dwusetny występ w jego barwach. Pojedynek Górnika z Lechem to spotkanie dwóch najbardziej utytułowanych polskich trenerów Henryka Kasperczaka i Franciszka Smudy. - Jesteśmy dobrymi kolegami - tak wypowiada się "Franz" o Kasperczaku. - Zostawiłem mu dobrze przygotowany zespół i zdobył z nim mistrzostwo Polski. To się robi tylko dla dobrych kolegów- podkreśla w swoim stylu Smuda (mowa o Wiśle Kraków, którą wiosną 2002 roku przejął Henryk Kasperczak). Teraz stoją po dwóch innych stronach barykady.Ten pierwszy walczy o zapisanie w kartach historii Lecha Poznań kolejnego mistrzowskiego tytułu. Drugi natomiast ma za zadanie utrzymać klub z ogromnymi tradycjami w ekstraklasie. Klub, którego wiernym kibicem był zmarły w ubiegłym tygodniu prof. Zbigniew Religa. Maciej Borowski, Poznań