Gospodarze, rozgrywający swoje domowe mecze na obiekcie Cracovii, objęli prowadzenie już w czwartej minucie. Po wrzucie z autu powstało zamieszanie w polu karnym, w którym najlepiej odnalazł się Roman Jakuba, oddając precyzyjny strzał, po którym Gabriel Kobylak musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Jeszcze chwilę wcześniej Ukrainiec bardzo cierpiał po starciu z rywalem, potrzebna była pomoc medyczna i przerwa w grze. Okazało się jednak, że obrońca szybko zapomniał o bólu. Dla prawie 23-latka ze Lwowa to trzecie trafienie w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy, a ma na koncie także trzy asysty. Puszcza - Radomiak. Goście tracą Leonarda Rochę Potem więcej było walki niż dobrej gry, jednak w końcówce Radomiak mógł doprowadzić do wyrównania. Z dystansu przymierzył Dawid Abramowicz, ale Oliwier Zych końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. Jeszcze przed przerwą goście stracili jednak Leonarda Rochę, który doznał kontuzji i został zniesiony z murawy na noszach. Za chwilę sędzia zakończył pierwszą połowę, więc trener Maciej Kędziorek zmiany dokonał dopiero przed wznowieniem gry wstawiając Jardela. Od razu dołożył też drugą roszadę, gdy Jan Grzesik pojawił się na placu w miejsce Damiana Jakubika. Jedno ogniwo wymienił też Tomasz Tułacz, trener Puszczy, który, za nie do końca zdrowego Łukasza Sołowieja, wpuścił Tomasza Wojcinowicza. Sytuacja Radomiaka stała się bardzo zła w 63. minucie, kiedy Vagner otrzymał czerwoną kartkę. Pierwotnie sędzia Tomasz Kwiatkowski pokazał mu żółtą kartkę za faul na Wojciechu Hajdzie, ale po interwencji VAR zmienił decyzję i wykluczył go z boiska. Zawodnik z Wysp Zielonego Przylądka nie zgadzał się taką oceną, ale musiał zejść. Trzy minuty później mieliśmy wyrównanie. Kobylak rozpoczynał grę swojej drużyny wykopem sprzed pola karnego. Piłką przeleciała całe boisko, skozłowała przed będącym blisko linii "16" Zychem i go przelobowała. Bramkarz Puszczy jeszcze próbował się ratować, ale nie zdążył wybić futbolówki, zanim ta wpadła do siatki. Kuriozalny gol. Puszcza - Radomiak. Gabriel Kobylak bohaterem Więcej bramek już nie padło, a przewaga jednego zawodnika nie oznaczała, ze podopieczni Tułacza mieli przewagę. Obie drużyny próbowały jeszcze zmienić wynik, choć w doliczonym czasie to niepołomiczanie mogli wywalczyć trzy punkty, jednak Thiago przegrał pojedynek z Kobylakiem, a uderzenie Huberta Tomalskiego bramkarz Radomiaka sparował. Puszcza po raz kolejny nie potrafiła wykorzystać faktu, że prowadzi. Tak było przecież w tym roku w meczach ze Stalą Mielec, Legią Warszawa, Zagłębiem Lubin czy ŁKS-em. Zespół wydostał się co prawda ze strefy spadkowej, ale ma nad nią tylko punkt przewagi, a mógł mieć trzy. To był już dziewiąty mecz z rzędu bez zwycięstwa "Żubrów" w PKO BP Ekstraklasie.