Piotr Malarczyk to rodowity kielczanin. Jest wychowankiem Korony i w jej barwach debiutował w Ekstraklasie. Ligową premierę zaliczył jako 18-latek w domowym meczu z Wisłą Kraków (2:3). W 78. minucie opuścił wówczas murawę po zobaczeniu dwóch żółtych kartek. Dzisiaj żegna się z futbolem w wieku 33 lat. Poinformował o tym na czwartkowej konferencji prasowej. Ostatnie spotkanie rozegra w sobotę wieczorem z Rakowem Częstochowa. - Nie jestem tutaj przez przypadek. Jestem tutaj dlatego... - rozpoczął Malarczyk. Ale w tym momencie głos mu się załamał, pojawiły się łzy. Obecni w sali koledzy z zespołu dodali mu otuchy oklaskami. To już oficjalne. Marciniak dostał zielone światło. Zadebiutuje na boiskach Ekstraklasy Malarczyk żegna się z murawą. Teraz pora na trenerski rozdział kariery - Mecz z Rakowem będzie dla mnie ostatnim występem w roli zawodnika - kontynuował doświadczony defensor. - Dawno mnie nie oglądaliście na boisku ze względów zdrowotnych. Ta decyzja nie była dla mnie łatwa, ale dojrzewała we mnie od dłużnego czasu. Postanowiłem, że wraz z zakończeniem sezonu kończę karierę. W bieżącym cyklu rozegrał tylko trzy mecze. Potem zmagał się z nawracającą kontuzją pleców. Żmudna rehabilitacja trwała miesiącami i nie pozwoliła mu na odzyskanie pełni sił. - Jestem dumny, że się tutaj wychowałem i w sobotę będę mógł się z wami wszystkimi pożegnać. To była dla mnie wielka przyjemność zakładać żółto-czerwoną koszulkę i reprezentować klub, który jest moim domem - dodał Malarczyk. W najbliższej kolejce ponownie wyprowadzi drużynę w roli kapitana. Jak czytamy w lokalnych mediach, jego występ będzie symboliczny. Po ostatnim gwizdku zawodnik zostanie oficjalnie pożegnany przez władze klubu. Na ekstraklasowych arenach rozegrał do tej pory 251 spotkań, strzelił 14 goli i zaliczył sześć asyst. Reprezentował również barwy angielskich Ipswich Town i Southend United oraz Cracovii i Piasta Gliwice. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie dołączy do sztabu szkoleniowego Korony.