W porównaniu z danymi sprzed paru lat, frekwencja na spotkaniach Ekstraklasy ma się całkiem nieźle. Według oficjalnych danych jesienią najwięcej widzów oglądało domowe spotkania Legii Warszawa, a średnio na każdym meczu przy Łazienkowskiej było 24 745 widzów. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajął rewelacyjnie spisujący się lider Ekstraklasy - Śląsk Wrocław (23 218), a trzecie Lech Poznań (21 929). Dopiero na 12. pozycji uplasowało się Zagłębie Lubin (średnio 7581 widzów na meczu), ale "Miedziowi" przygotowali porównanie frekwencji, według której znajdują się na... pierwszym miejscu! Jak do tego doszło? Zagłębie postanowiło wziąć pod uwagę wielkość miast i wyliczyć, jaki procent mieszkańców przychodzi na mecze danego klubu. W przypadku Lubina zależność wyszła bardzo korzystnie, bo miasto liczy 68 407 mieszkańców, a na mecz średnio chodzi 7 581, więc procentowo na stadionie zjawia się 11,08 proc. mieszkańców Lubina. Zagłębie doszło jednak do wniosku, że nie będzie umieszczać w zestawieniu Warty Poznań, Puszczy Niepołomice i Ruchu Chorzów. Powód? Na takie postawienie sprawy oburzył się jednak Ruch i "poprawił" zestawienie Zagłębia, ujmując w nim pominięte kluby. I jak można się domyślić, nie zrobił tego przypadkowo. W nowym zestawieniu to beniaminek z Chorzowa jest wiceliderem (rozgrywa mecze domowe na Stadionie Śląskiem), a Zagłębie spada na trzecie, ponieważ pierwsze zajmuje Puszcza Niepołomice (gra na obiekcie Cracovii). Runda rewanżowa Ekstraklasy startuje w drugi weekend lutego. PJ