Trener łodzian na mecz z PGE GKS-em nie mógł zabrać kilku piłkarzy. Poważnie kontuzjowani są Prejuce Nakoulma, Przemysław Oziębała i Paweł Grischok, na których powrót na boisko trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Do pełni sił powoli wracają Wojciech Szymanek, Ugo Ukah i Adrian Budka, ale w piątek na ich występ było za wcześniej. Coraz bliższy gry jest natomiast Krzysztof Ostrowski (w tym sezonie w Ekstraklasie nie rozegrał choćby minuty). Gdyby Kretkowi było mało kłopotów kadrowych, to... po piątkowym meczu ma ich jeszcze więcej. Czwarte żółte kartki zobaczyli Bruno Pinheiro i Łukasz Broź, a to oznacza, że muszą pauzować w najbliższej kolejce. Podobnie jak Mindaugas Panka, którego prawdopodobnie czeka dłuższa przerwa. - Zejście "Migdała" bardzo mnie zmartwiło. Doznał kontuzji kolana i nie wygląda to za dobrze. W kolejnym spotkaniu zapewne nie wystąpi - uważa Kretek. - Do kontuzji Panki, dochodzą absencje tych, którzy muszą pauzować za kartki. Już nie wiem, czy na najbliższe spotkanie zbiorę chociażby jedenastu piłkarzy - rozkłada ręce trener beniaminka. Szkoleniowiec Widzewa trochę wyolbrzymia, ale sytuacja personalna w jego zespole jest nie do pozazdroszczenia. Ciągłe kontuzje sprawiają, że Kretek co chwilę musi dokonywać roszad i personalnych, i w taktyce. W najbliższym meczu, przeciwko Zagłębiu Lubin, zmiany też będą konieczne. A to z pewnością nie pomaga w pracy.