Po dwóch pierwszych kolejkach nowego sezonu oba śląskie kluby nie mogły być zadowolone ze swojego dorobku punktowego. Górnik zanotował dwie porażki po 0:2, z kolei Piast uległ 1:2 Lechowi Poznań i zremisował 0:0 ze Stalą Mielec. W derbach i jedni, i drudzy chcieli się przełamać i zdobyć pełną pulę. Szczególnie zmotywowani byli gospodarze - zabrzanie. Mają oni swoje problemy w defensywie, o których podczas niedawnej konferencji prasowej wspominał trener Jan Urban. Skoro więc największe kłopoty "Górnicy" mają w tyłach, postanowili... przenieść grę do przodu. Po kilku wyrównanych minutach przejęli inicjatywę i mocno przycisnęli gości. W 26. minucie głową uderzył Damian Rasak. Frantisek Plach zachował jednak czujność i odbił piłkę. Słowacki bramkarz miał w nadchodzących minutach mnóstwo pracy. Chwilę później z ostrego kąta strzelał Paweł Olkowski, a po nim szczęścia próbował Daisuke Yokota. Nowe doniesienia w sprawie Górnika Zabrze. Klub może zostać sprzedany Pierwsza połowa potrwała aż 53 minuty. Gra była rwana, a sędzia Piotr Lasyk niejednokrotnie musiał używać gwizdka. Do masowej konfrontacji doszło już w pierwszym kwadransie, kiedy zarzewiem konfliktu okazało się starcie Roberta Dadoka z Jakubem Czerwińskim. Tuż po nim do gardeł rzucili się sobie inni piłkarze obu ekip, a najmocniej zaiskrzyło pomiędzy Lukasem Podolskim a Arielem Mosórem. Górnik Zabrze - Piast Gliwice: Goście kończyli mecz w dziesiątkę Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. Po zmianie stron Górnik znów był stroną dominującą, ale nie potrafił przełożyć tego na konkrety. Warto dodać, że zabrzanie od początku meczu grali bez napastnika - teoretycznie najwyżej ustawionym zawodnikiem był Podolski, ale w rzeczywistości mistrz świata z 2014 roku operował niżej, często cofając się nawet do rozegrania pomiędzy obrońcami. Młody talent może opuścić Ekstraklasę. Sensacyjny transfer tuż-tuż? Ojciec przerwał milczenie W 70. minucie sytuacja KSG zaczęła się komplikować. Kryspin Szcześniak sfaulował Grzegorza Tomasiewicza tuż przed polem karnym, a arbiter wyrzucił zawodnika Górnika z boiska (miał już wcześniej żółtą kartkę). Przed zabrzanami było więc 20 minut gry w osłabieniu, podczas gdy Piast zaczynał powoli zwiększać obroty. Ostatecznie jednak ani gliwiczanie, ani gospodarze (którzy od 84. minuty grali z nominalną dziewiątką w osobie Sebastiana Musiolika) nie zdołali zdobyć bramki. Derby zakończyły się remisem 0:0. Obie drużyny wciąż czekają więc na pierwsze zwycięstwo w sezonie, a Górnik dodatkowo - na pierwszego gola. Jakub Żelepień, Interia