Do kierowników wszystkich klubów PKO Ekstraklasy dziś rano wyszła informacja o tym, że do godziny 14 zostały wstrzymane wszystkie treningi. Nie podano jednak, jaki jest powód takiej zwłoki. Rano wszyscy szykowali się już do wybiegnięcia na boiska, zespoły miały rozpisane podziały na grupy, w jakich będą ćwiczyć. - Nie ma powodów do paniki. Czekamy na wyniki wszystkich badań. Jeśli co do któregoś piłkarza pojawią się jakieś podejrzenia, zostaną wykonane dodatkowe testy. Proszę pamiętać, że badamy ludzi młodych, zdrowych, którzy od kilku tygodni pozostają w izolacji - powiedział Interii prezes PZPN-u Zbigniew Boniek, który wespół z Ekstraklasą SA koordynuje powrót rozgrywek.Jeśli testy odbędą się pomyślnie, restart ligi nastąpi 29 maja, a dwa dni wcześniej zostaną rozegrane zaległe mecze ćwierćfinału Pucharu Polski Stal Mielec - Lech Poznań, Miedź Legnica - Legia Warszawa.- Czekamy na oficjalną listę z Warszawy wraz z analizą wyników badań piłkarzy i sztabu - powiedziała Interii Karolina Biedrzycka - rzeczniczka Wisły Kraków, która również apeluje o to, aby nie siać paniki. Piłkarze Wisły, podobnie jak i innych drużyn Ekstraklasy byli już w blokach startowych, by rozpocząć zajęcia na boisku, w siedmioosobowych. Czekają jednak na zielone światło, jakie ma zapalić Ekstraklasa SA.Ekstraklasa SA opublikowała komunikat, w którym zapewnia, że wszystko przebiega planowo.- System badań medycznych, który wprowadziliśmy, zdaje egzamin. Spełniły się nasze przewidywania zgodnie z którymi przechodzimy do kolejnego etapu testów. Wytypowaliśmy zawodników, którzy przejdą pogłębione badania. Ich wyniki powinniśmy poznać w ciągu 24, najdalej 48 godzin - mówi prof. Krzysztof Pawlaczyk, członek komisji medycznej PZPN i ekspert Ekstraklasy S.A. - To, że wysyłamy kogoś na badania pogłębione, nie oznacza, że był lub jest chory. Chcemy mieć pewność, że wszyscy zawodnicy i pracownicy klubów, których przebadaliśmy, są zdrowi. To jest najważniejsze - dodaje prof. Pawlaczyk. MB, MZ