Rozgrywki PKO Ekstraklasy zostaną wznowione w ostatni weekend maja. Zielone światło na powrót do gry dostali także piłkarze I i II ligi. Nie wiadomo jeszcze, co z rywalizacją w III lidze. Decyzją prezesów wojewódzkich ZPN sezon został zakończony na niższych szczeblach. Zaniepokojenie takim manewrem wyraził w telewizyjnej audycji Hajto. Dlaczego? - Możemy stracić jakąś generację, jakiś dobry rocznik - przekonywał. - Przez to, że kryzys dotknie polską piłkę, trzeba będzie sięgnąć po młodych chłopaków. Nie zawsze będą to chłopcy mogący od razu grać w Ekstraklasie. Należy ich sprowadzać ze względów finansowych, bo oni będą po prostu tańsi. Po raz ostatni tacy młodzi piłkarze grali w listopadzie. I teraz mają czekać do września? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Środowisko w tym względzie jest wyraźnie podzielone. Część ekspertów twierdzi, że ryzyko związane z pandemią koronawirusa jest zbyt duże, by kontynuować rozgrywki tam, gdzie nie uda się zapewnić zawodnikom wystarczająco wysokich standardów bezpieczeństwa. Jakiego mogą być skutki sportowe wyjątkowo długiego antraktu? - Nie grać przez prawie rok dla młodych piłkarzy to coś wręcz niewyobrażalnego - kontynuował Hajto. - Gdzie młodzi piłkarze mają się wobec tego ogrywać? Mecz, gdzie musisz biegać przez 90 minut jest zupełnie czymś innym niż trening, gdzie zawsze możesz na chwilę stanąć. Dlatego sądzę, że możemy stracić kilka talentów przez brak meczów w niższych ligach UKi