Piłkarze Korony pierwszą rundę rozgrywek zakończyli co prawda w strefie spadkowej, ale ostatnie dwa mecze znacznie poprawiły atmosferę w drużynie. Kielczanie w pojedynkach z Zagłębiem Lubin i Lechem w Poznaniu zdobyli cztery punkty i opuścili ostatnią lokatę w tabeli. "Te mecze dały do myślenia zwłaszcza tym, którzy uważali, że zespół Korony nie potrafi grać w piłkę. Jest coraz lepiej, mamy coraz więcej atutów. Na naszą drużynę można już patrzeć z przyjemnością w wielu momentach. Oby było ich jak najwięcej" - powiedział trener Mirosław Smyła. Na inaugurację sezonu zespół z Kielc wygrał w Bełchatowie z Rakowem 1:0. Kieleccy fani liczą, że ich ulubieńcy po raz drugi udowodnią swoją wyższość nad drużyną trenera Marka Papszuna. "Każdy tego chce, my również. Kibice są głodni nie tylko kolejnych punktów, ale i bramek, bo mamy ich bardzo mało. Gramy na własnym stadionie. Po tych dwóch tygodniach przygotowań chcemy zadowolić i siebie, i naszych kibiców. Liczę, że ten kolejny egzamin zdamy pozytywnie, a nasi fani będą wychodzić ze stadionu uśmiechnięci" - dodał trener Korony. "Mam nadzieję, że uda się powtórzyć nie tyle wynik, co naszą grę z tego pierwszego spotkania. Był to jeden z naszych lepszych meczów w tym sezonie, choć pod tym względem nie ma wielkiego wyboru. Udało się nam wtedy zneutralizować atuty rywala" - wspominał spotkanie w Bełchatowie Żubrowski, który nie ukrywał jednak, że w sobotę jego zespół czeka trudne zadanie. "Z każdą rozegraną kolejką byli mądrzejsi i coraz bardziej adaptowali się w ekstraklasie. Na pewno będzie to dla nas ciężkie spotkanie, bo Raków potrafił już w tym sezonie urywać punkty zespołom z górnej połówki tabeli" - podkreślił pomocnik Korony. "To zespół biegający, potrafiący grać w piłkę i co najważniejsze mający pomysł na grę. Widać rolę w tym wszystkim trenera Rakowa i jego kilkuletniej pracy z tą drużyną. To niesamowity handicap, że można pracować z zespołem przez tak długi okres. Nieprzypadkowo awansowali do ekstraklasy i teraz w niej punktują" - komplementował częstochowską ekipę szkoleniowiec zespołu z Kielc. Jednym z największych mankamentów Korony jest słaba skuteczność. Kielczanie zdobyli do tej pory zaledwie siedem goli, zdecydowanie najmniej spośród wszystkich zespołów. W żadnym z 15 spotkań drużyna nie potrafiła zdobyć więcej niż jednej bramki. "Faktycznie mamy problem ze skutecznością, ale powoli zaczyna to wyglądać coraz lepiej. Na razie nie przekłada się to na bramki, ale tych sytuacji potrafimy sobie stwarzać coraz więcej. Mam nadzieję, że zaczniemy strzelać w meczach więcej goli, bo czasami ten jeden może nie wystarczyć do zwycięstwa" - nie ukrywał Żubrowski, który liczy, że rewanżową rundę rozgrywek jego zespół rozpocznie od zdobycia trzech punktów. "Pokonaliśmy ich już raz w tym sezonie, teraz chcemy to zrobić po raz drugi. Raków to groźny zespół, ale znamy ich atuty. Zrobimy wszystko, aby trzy punkty zostały w Kielcach" - zapewnił. Po 15 kolejkach Raków zajmuje 11. pozycję (19 punktów). Kielczanie są w tabeli trzy lokaty niżej i mają siedem punktów mniej od najbliższego rywala. Sobotnie spotkanie rozpocznie się w Kielcach o godz. 15. Autor: Janusz Majewski Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy