Piłkarze Korony nadal okupują ostatnią pozycję w tabeli, ale ich niedawny występ wlał w serca fanów drużyny trochę optymizmu. Kielczanie przegrali co prawda z Piastem w Gliwicach (0:1), ale zaprezentowali się korzystniej niż w poprzednich spotkaniach. "To był niezły mecz w naszym wykonaniu, przyniósł dużo pozytywów, ale jak zwykle znaleźliśmy też swoje słabe strony. To nie może dziwić, bo gdyby ich nie było, to nie przegralibyśmy tego pojedynku. Zawodnicy są jednak świadomi postępu w grze, ale to jest jedna jaskółka. Nie będziemy z tego robić całej wiosny" - mówił o postawie swojego zespołu w Gliwicach trener Korony. Jednym z wyróżniających się piłkarzy Korony w tym spotkaniu był argentyński pomocnik Andres Lioi, który po raz pierwszy w tym sezonie zagrał przez pełne 90 minut. "Nie podlega dyskusji, że chłopak zagrał dobry pojedynek i +maczał palce+ przy większości sytuacji, które sobie stworzyliśmy. Potrafi stworzyć przewagę liczebną. Na treningach zawodnicy, którzy grają z nim jeden na jeden, nigdy nie wiedzą co on z piłką zrobi w danym momencie. Taki ukryty talencik, który mam nadzieję, że jeszcze rozbłyśnie" - komplementował swojego podopiecznego Smyła, który nie ukrywał, że jego zespół w sobotę w starciu z Zagłębiem czeka trudne zadanie. "Dużo biegają i to biegają z głową. To inteligentny zespół, który wie czego chce na boisku. To trudny rywal. Oczywiście bierzemy pod uwagę jak gra nasz przeciwnik, w jakim tempie, jakie ma indywidualności, ale musimy patrzeć przede wszystkim na siebie. Całą sferę mentalną przed tym pojedynkiem i pomysł na grę rozpoczynamy od naszej drużyny" - zaznaczył trener drużyny z Kielc, który nie ukrywał, że być może w najbliższym czasie szansę gry w pierwszej drużynie otrzyma któryś z młodych piłkarzy trzecioligowych rezerw. "W tym tygodniu poczyniliśmy pierwsze ruchy personalne. Wypracowaliśmy model wdrażania tych zawodników do pierwszej drużyny. Określiliśmy jak mają trenować. Do wszystkiego dołożymy zajęcia indywidualne. To będzie się rozwijało z tygodnia na tydzień, podlegało modyfikacji po to, aby byli oni mądrze wprowadzani do gry" - podkreślił Smyła, który indywidualnie rozmawiał z poszczególnymi piłkarzami. "Wiedzą, czego od nich oczekuję, jakie wymagania muszą spełniać nie tylko piłkarsko, ale również mentalnie. Jest w tym wszystkim element dydaktyczno-wychowawczy. Wszystko musi być zrobione z głową, a nie populistycznie" - dodał trener kieleckiego zespołu. Sobotnie spotkanie rozpocznie się w Kielcach o godz. 15. Autor: Janusz Majewski