Pierwsi do ataku przed własną publicznością ruszyli kielczanie. W 2. minucie z dystansu celnie uderzał Bartłomiej Pawłowski, ale bramkarz gości - Emilijus Zubas nie dał się zaskoczyć. Dziesięć minut później Litwin znowu musiał interweniować. Piłkę przed polem karnym Podbeskidzia przejął Marcin Cebula. Pomocnik zagrał do Łukasza Sierpiny, który natychmiast wypatrzył Airama Cabrerę. Hiszpan, będąc oko w oko z bramkarzem "Górali", trafił prosto w niego. W 26. minucie, genialnym rajdem popisał się Sierpina. Pomocnik gospodarzy minął dwóch rywali i świetnie zacentrował, ale żaden z kolegów nie zamknął jego akcji strzałem. Osiem minut później, na indywidualną akcję zdecydował się Vlastimir Jovanović. Po próbie z okolic linii pola karnego, strzał Bośniaka w ostatniej chwili zatrzymał Zubas. "Górale" odpowiedzieli po niespełna dwóch minutach. Po dograniu z lewego skrzydła, groźny strzał na wślizgu oddał Mateusz Szczepaniak. Piłkę z największym trudem odbił jednak Zbigniew Małkowski. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Tuż przed przerwą kielczanie mieli jeszcze szansę z rzutu wolnego. W szesnastkę rywala centrował Cebula, ale w powietrzu lepsi byli bielszczanie. W drugiej połowie mecz znacznie stracił na intensywności. W 77. minucie, z rzutu wolnego nieznacznie pomylił się Adam Mójta, po którego strzale piłka minęła słupek bramki Małkowskiego. Dwie minuty później kielczanie mieli swoją okazję. Po świetnym dośrodkowaniu Cabrery z lewej strony boiska, piłka trafiła w głowę Michała Przybyła, ale zamiast w stronę bramki, poleciała... w przeciwnym kierunku. Trzy minuty przed końcem meczu gospodarze mieli najlepszą szansę, aby zapewnić sobie trzy punkty. Z dystansu przymierzył Sierpina, ale Zubas fenomenalnie interweniował i uratował Podbeskidzie przed porażką.