Korona Kielce. Młodzieżowa drużyna walczy w Lidze Mistrzów
Młodzi piłkarze Korony Kielce w pierwszej rundzie Młodzieżowej Ligi Mistrzów mierzą się z Realem Saragossa. Pierwszy mecz przegrali 0-1 i w środowym rewanżu liczą na lepszy występ i awans.

- Dużym zaskoczeniem dla nas była publiczność w Saragossie. Marzymy o tym, aby nasi kibice stworzyli podobną atmosferę. Nie raz pokazali, że potrafią się skonsolidować i przyjść na mecz. Tak było w meczu dającym nam mistrzostwo Polski do lat 18 ze Śląskiem. Zapraszająm wszystkich chętnych, aby w środę o 16 byli świadkami historycznego widowiska. To nasze pierwsze spotkanie w Europie. Co prawda to młodzieżowa piłka, ale dobra piłka - powiedział na przedmeczowej konferencji Łukasz Foks, Pełnomocnik zarządu ds. sportowych Korony Kielce.
Drużyna, jak i sztab szkoleniowy liczy na wsparcie kibiców. Klub zaprosił też grupy ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Będą one mogły wejść na stadion za darmo.
Po pierwszym meczu, kieleccy zawodnicy czują spore rozczarowanie. W Hiszpanii nie byli słabsi, ale przegrali. W 42. minucie zwycięską bramkę dla Realu Saragossa zdobył Andres Borge. Korona do końca meczu nie zdołała już wyrównać. - Mieliśmy niedosyt, ze nie udało się zdobyć bramki na wyjeździe - powiedział Mateusz Sowiński i dodał - To nie był łatwy przeciwnik. Mają duże doświadczenie. Jednak my gramy już w seniorskiej piłce. Ostatni mecz, z Motorem Lublin zremisowaliśmy 4-4. To, pokazuje, że mamy siłę rażenia, ale musimy popracować nad defensywa. Nie możemy tracić aż czterech bramek.
Korona musi się mieć na baczności, bo strata bramki postawi zespół w trudnej sytuacji. Kielczanie zamierzają grać uważnie w obronie, żeby nie stracić bramki i zdobyć więcej niż jedną, aby uniknąć rzutów karnych. - Nie trenujemy specjalnie jedenastek. Chcemy to rozwiązać przed karnymi - podkreślił Sowiński.
Spotkanie odbędzie się w środę o 16, na Suzuki Arenie.








