Tutaj zobaczysz zapis relacji na żywo z meczu Korona Kielce - Legia Warszawa Tutaj możesz zobaczyć zapis relacji na urządzeniach mobilnych ze spotkania Korona Kielce - Legia Warszawa Korona chciała w dobrym stylu pożegnać z się z kibicami, których komplet, 15 000, pojawił się na dzisiejszym pojedynku. Poprzednio komplet zasiadł tutaj na trybunach w sierpniu 2009 roku. Na stadionie pojawili się m.in. Tałant Dujszebajew i Mariusz Jurkiewicz z mistrzowskiej drużyny Vive Tauronu Kielce. To był też ostatni mecz w Kielcach, w którym zespół prowadził Maciej Bartoszek. Trener po sezonie odchodzi z klubu. Gospodarze rozpoczęli więc niedzielne spotkanie z animuszem. W siódmej minucie z prawej strony dośrodkował Bartosz Rymaniak, Arkadiusz Malarz tylko musnął lecącą piłkę, która spadła pod nogi Miguela Palanki. Strzał skrzydłowego Korony był jednak bardzo niecelny. Gdyby lepiej przymierzył, to powinien być gol, ponieważ w bramce nie było Malarza, a jeden z jego kolegów. Z kolei w 13. minucie Palanca ograł dwóch rywali, ale piłka po jego uderzeniu, jeszcze po rykoszecie, wyszła na rzut rożny. Po nim nastąpiła kontrowersyjna sytuacja. Bartosz Kwiecień celnie "główkował", Malarz zdołał tylko odbić piłkę, a przy dobitce był bezradny, ale sędzia Jarosław Przybył odgwizdał faul obrońcy gospodarzy na Łukaszu Broziu, który dzisiaj zastępował pauzującego za żółte kartki Artura Jędrzejczyka. - Poczułem ręce na plecach, co wytrąciło mnie z równowagi. Dla mnie to był ewidentny faul - powiedział w przerwie Broź. - To była normalna walka o piłkę. Gdybyśmy chcieli takie "przewinienia" dyktować, to cały czas trzeba by było gwizdać - mówił Kwiecień. Sławomir Stempniewski, ekspert sędziowski Canal +, uznał, że nie było faulu obrońcy Korony. Potem do głosu doszli przyjezdni. W 22. minucie Legia mogła dwa razy zdobyć bramkę. Najpierw kontrę wyprowadził, jeszcze z własnej połowy, Thibault Moulin, który podał do Miroslava Radovicia, a ten odegrał koledze. Strzał Francuza obronił jednak Milan Borjan. Po chwili lewą stroną przedarł się Vadis Odjidja-Ofoe, przerzucił piłkę nad bramkarzem, ale i nad bramką. Minutę później z pola karnego uderzył Dominik Nagy, jednak Borjan był na posterunku. Legia dalej nacierała. W 28. minucie Odjidja-Ofoe podał do nadbiegającego Guilherme, który uderzył z kąta, trafiając piłką w słupek. W końcu gościom udało się jednak objąć prowadzenie. W 35. minucie Odjidja-Ofoe ściął z lewej strony do środka i zagrał prostopadłą piłkę do Nagya, który przymierzył pod poprzeczkę. Pod koniec pierwszej połowy Maciej Dąbrowski wybijając piłkę podał do Mateusza Możdżenia, którego strzał po nodze Michała Pazdana przeszedł obok bramki. Jeszcze był rzut rożny, walkę o piłkę wygrał Kwiecień, jednak tym razem przeniósł ją nad poprzeczką. Tuż po zmianie stron Legia przeprowadziła groźną akcję. Wprowadził ją oczywiście Odjidja-Ofoe, podał do Radovicia, który nie trafił jednak w światło bramki. W 54. minucie z ostrego kąta próbował Jacek Kiełb, ale piłka po rykoszecie trafiła w boczną siatkę. Sześć minut później po rajdzie Brozia prawą stroną, obrońca gości oddał strzał, sparowany w hokejowym stylu przez Borjana. Legia kolejną szansę miała w 73. minucie. Odjidja-Ofoe wpadła w pole karne z lewej strony, wycofał do Nagya, któy przmierzył z 16 metrów, ale po jego strzale piłka trafiła w słupek. Dwie minuty później okazję miała Korona. Kiełb dostał piłkę przed polem karnym, odwrócił się z nią i oddał uderzenie, futbolówka jeszcze po koźle sprawiła problemy Malarzowi, który zdołał wybić ją jednak na rzut rożny. W 84. minucie goście mogli przypieczętować swoje zwycięstwo. Z lewej strony dośrodkował Odjidja-Ofoe do wprowadzonego Kaspra Hämäläinena, którego strzał z bliska obronił Borjan, a dobitka Brozia była niecelna. W niedzielę żółte kartki dostali m.in. Rafał Grzelak II i Bartosz Rymaniak. To były ich 12. w tym sezonie, więc muszą pauzować w dwóch kolejnych meczach. Natomiast w samej końcówce Borjan ponaglał schodzącego z boiska Guilherme, za co zobaczył żółtą kartkę i nie zagra w Szczecinie. Ukarany został również Daniel Abalo, który siedział na ławce rezerwowych i on też będzie musiał pauzować w meczu z Pogonią. W ostatniej akcji zrobiło się zamieszanie w polu karnym warszawian, ale Koronie nie udało się skierować piłki do bramki. Po dzisiejszym zwycięstwie Legia nadal jest więc liderem, ale wygrane innych pretendentów do tytułu oznaczają, że w czołówce jest status quo. O mistrzostwie Polski zadecyduje ostatnia kolejka, którą w tej grupie zaplanowano 4 czerwca. Początek wszystkich meczów o 18.00. Paweł Pieprzyca Korona Kielce - Legia Warszawa 0-1 (0-1) Bramki: 0-1 Dominik Nagy (15.). Korona: Milan Borjan - Bartosz Rymaniak, Bartosz Kwiecień, Rafał Grzelak, Ken Kallaste (46. Jakub Mrozik) - Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski, Jacek Kiełb, Nabil Aankour (73. Jakub Kotarzewski), Miguel Palanca - Maciej Górski (55. Vanja Marković). Legia: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe, Guilherme (90. Jakub Rzeźniczak), Dominik Nagy (80. Daniel Chima Chukwu) - Miroslav Radovic (75. Kasper Hämäläinen). Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Rafał Grzelak, Bartosz Kwiecień, Bartosz Rymaniak, Jakub Mrozik, Milan Borjan, Dani Abalo - Łukasz Broź, Dominik Nagy, Arkadiusz Malarz. Widzów 15 000. Powiedzieli po meczu: Jacek Magiera (trener Legii Warszawa): - To bardzo dobry i ważny dla nas wynik. Zwycięstwo na bardzo trudnym terenie. Wszyscy wiemy, że Korona jest drużyną, która po wejściu do ósemki prezentuje się znakomicie. Wygraliśmy z bardzo dobrym przeciwnikiem, który walczył do ostatniej chwili. Zwycięstwo cenne, ale powinno być wyższe, bo stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. Powinniśmy strzelić jeszcze przynajmniej jednego gola i grałoby się nam wtedy zdecydowanie łatwiej. Nadal wszystko zależy od nas. Teraz przed nami najważniejszy tydzień przygotowań do meczu z Lechią. Maciej Bartoszek (trener Korony Kielce): - Mój zespół podjął równorzędną walkę z drużyną, która gra o mistrzostwo Polski. Niestety jest tak, że wygrywa zespół, który strzeli jedną bramkę więcej. Dzisiaj była to Legia. Nie chcę na gorąco mówić, czy ten gol zdobyty przez nas był prawidłowy, czy nie. Gratuluję Legii zdobycia trzech punktów, a swojemu zespołowi dobrej gry, ofiarności i tego, że do ostatnich minut dążyliśmy do uzyskania korzystnego wyniku. Chciałbym też, bo takiej okazji już nie będę miał, podziękować wszystkim pracownikom klubu, moim zawodnikom, prezesowi Paprockiemu, który mnie tutaj ściągnął i dziennikarzom, z którymi świetnie mi się pracowało. Dziękuję wszystkim. Lotto Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz Ranking Ekstraklasy - kliknij!