Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Lech - Korona Gdyby Korona pokonała Lecha, jej strata do prowadzącej w ekstraklasie Legii wynosiłaby tylko cztery punkty. W najbliższych kolejkach podopieczni Leszka Ojrzyńskiego grają tylko z zespołami z dołu tabeli (Zagłebie Lubin, ŁKS Łódź, GKS Bełchatów i Widzew Łódź), a dopiero w ostatniej kolejce czeka ich bój przy Łazienkowskiej. Sytuacja do ataku nawet na pierwsze miejsce byłaby wyśmienita. Choć remis w Kielcach Lech wywalczył dopiero w 92. minucie, jest on jak najbardziej sprawiedliwy. W pierwszej połowie lepszą drużyną była Korona - grała agresywnie i potrafiła wykorzystać dwa z siedmiu lub ośmiu stałych fragmentów gry. To właśnie stałe fragmenty gry zadecydowały o wygranej przez kielczan pierwszej. Już w 3. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w znakomitej sytuacji znalazł się Pavol Stano - uderzył piłkę z sześciu metrów, ale Jasmin Burić kapitalnie ją odbił. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego lechici zdołali wybić piłkę poza pole karne, ale futbolówka dość szybko w nie wróciła, a po niepewnej interwencji Marcina Kamińskiego świetnym strzałem popisał się Daniel Gołębiewski. Ten gol dodał wiary kielczanom, którzy oddalili grę od swojej bramki i mądrze sie bronili. Poznaniacy częściej mieli piłkę, ale ich akcje nie stwarzały żadnego zagrożenia. Z jednym wyjątkiem, gdy Bartosz Ślusarski wywalczył rzut wolny tuż przed polem karnym gospodarzy. Rafał Murawski kopnął jednak prosto w mur, a dobijający Aleksandar Tonew kropnął wysoko ponad bramką. Były to jedyne strzały gości na bramką Małkowskiego, celnego Lech nie oddał żadnego. Korona ożywiła się tuż przed przerwą, gdy najpierw po krótko rozegranym rzucie rożnym znakomitą asystą i jeszcze lepszym strzałem głową popisali się Tomasz Lisowski (podanie) i Kamil Kuzera (gol). Gdyby po chwili Maciej Korzym zdołał strzałem w tzw. długi róg pokonać Buricia, byłoby pewnie po meczu. Bośniak zdołał jednak odbić piłkę w bok. Po przerwie Lech zagrał zupełnie inaczej - przede wszystkim atakował większymi siłami. Na boisku w końcu pojawił się Artjom Rudniew, a Łotysza często musiało pilnować dwóch obrońców Korony. Dość długo lechici nie potrafili oddać strzału na bramkę Małkowskiego, a to było efektem dobrze zorganizowanej defensywy kielczan. W końcu jednak trochę miejsca znalazł sobie Aleksandar Tonewa - kropnął z prawie 30 metrów lewa nogą, choć mocniejszą ma prawą. Piłka trafiła w samo okienko bramki Małkowskiego, który nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Ten gol dodał wiary Lechowi, a Korona już do końca meczu myślała tylko o obronie jednobramkowego prowadzenia. Po przerwie gospodarze nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę "Kolejorza". Lech miał trzy takie uderzenia, choć to trzecie trudno nazwać strzałem. Już w 92. minucie Luis Henriquez posłał piłkę w kierunku bramki Małkowskiego spod bocznej linii. Wyglądało, że będzie to dośrodkowanie - reprezentant Panamy zaskoczył jednak golkipera Korony! - To nie było dośrodkowanie, tylko strzał - przysięgał po meczu Luis Henriquez. Lech zasłużył na ten punkt, a patrząc na interes reprezentacji warto podkreślić świetny występ Rafała Murawskiego. Oby więcej takich spotkań w Ekstraklasie! - Pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu taka zła, tylko te nieszczęsne stałe fragmenty gry. Wiedzieliśmy o tym, że są groźną bronią Korony, ćwiczyliśmy ten element na treningach, tylko w meczu nie realizowaliśmy tego. Zwróciłem na to uwagę moim piłkarzom w przerwie - stwierdził trener Lecha, Mariusz Rumak. - Rezultat nas nie cieszy, bo zwycięstwo straciliśmy w ostatnich minutach spotkania. W drugiej połowie daliśmy się zepchnąć pod bramkę, nie udały nam się kontrataki, dlatego nie było szans na poprawienie wyniku - kręcił głową trener Korony, Leszek Ojrzyński. 25. kolejka T-Mobile Ekstraklasy: Korona Kielce - Lech Poznań 2-2 (2-0) Bramki: 1-0 Gołębiewski (4.) 2-0 Kuzera (45.+1 głową z podania Lisowskiego), 2-1 Tonew (56.), 2-2 Henriquez (90.+2). Żółta kartka - Korona Kielce: Paweł Golański, Grzegorz Lech. Lech Poznań: Mateusz Możdżeń, Rafał Murawski. Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 8 863. Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Pavol Stano, Tadas Kijanskas, Tomasz Lisowski - Kamil Kuzera, Aleksandar Vukovic, Vlastimir Jovanovic, Daniel Gołębiewski (61. Grzegorz Lech), Paweł Sobolewski (90. Artur Lenartowski) - Maciej Korzym (75. Łukasz Jamróz). Lech Poznań: Jasmin Buric - Marcin Kikut, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Mateusz Możdżeń, Dimitrije Injac, Rafał Murawski, Vojo Ubiparip (46. Artjom Rudniew) - Aleksander Tonew (82. Patryk Wolski), Bartosz Ślusarski (73. Semir Stilic). Komplet wyników, terminarz i tabela Ekstraklasy! Sprawdź!