Konoplanka mógł zostać derbowym bohaterem Pasów, gdyby udało mu się wykorzystać jedną z dwóch świetnych okazji. Ukrainiec najpierw minął Josepha Colleya i wyszedł sam na sam z Pawłem Kieszkiem, przegrał jednak ten pojedynek. Po kilku minutach kapitalną solową akcję przeprowadził Mathias Hebo Rasmussen, kreując Konoplancę kolejną szansę, ale znów zwycięsko wyszedł z niej golkiper Wisły. 32-latek przyznał po meczu, że miał na ten temat rozmowę z prezesem klubu, który odwiedził piłkarzy w szatni. Wszystko jednak odbyło się w dosyć luźnej atmosferze. - Po meczu przyszedł do nas prezes i powiedział, że grałem słabo i dlaczego nie strzeliłem gola? Ty się nazywasz Konoplanka! Musiałem się tłumaczyć - opowiadał z uśmiechem na ustach. Cracovia. Prezes zmotywował piłkarzy przed meczem z Rakowem To nie były pierwsze derby Konoplanki w karierze. W przeszłości uczestniczył bowiem w derbowej rywalizacji w Sewilli czy Zagłębiu Ruhry. W barwach Schalke strzelił nawet gola Borussi Dortmund. W pierwszej swojej próbie w Krakowie nie udała mu się ta sztuka, ale być może będzie miał okazję w przyszłym sezonie, bo Cracovia ma opcję przedłużenia z nim umowy o rok. W następnej kolejce Cracovię czeka wyjazd do walczącego o mistrzostwo Polski Rakowa Częstochowa. W grze o tytuł jest także Lech Poznań, którego kibice od wielu lat zaprzyjeźnieni są z fanami Pasów. Dobre wspomnienia z klubem z Bułgarskiej ma także Jacek Zieliński, który w 2010 roku zdobył z Kolejorzem ligowy tytuł. Jak się okazuje, przed tym spotkaniem piłkarzy dodatkowo zmotywować się chce także prezes Filipiak. - Motywował nas. Mówił, że jeśli wygramy, czeka nas niespodzianka. Teraz odpoczniemy i postaramy się wygrać - mówił po meczu Konoplanka.