"Sędzia Szymon Marciniak przebywa na zasłużonym i wcześniej zaplanowanym urlopie za zgodą Kolegium Sędziów PZPN" - informowano w komunikacie sprzed tygodnia. Polski arbiter odpoczywał po udziale w Euro 2024. Prowadził tam po jednym meczu w fazie grupowej i pucharowej. Miał nadzieję na finał, ale ostatecznie musiał zadowolić się w nim jedynie rolą sędziego technicznego. Pierwszoplanową postacią był tym razem Francois Letexier. Nominację dla 35-letniego Francuza na rozjemcę w najważniejszym meczu roku odebrano z zaskoczeniem. Marciniak podszedł do tematu z dystansem i wypełnił swoje obowiązki bez publicznego narzekania. Tyle Szymon Marciniak zarobił za Euro. Duża strata w porównaniu z Katarem Marciniak kończy urlop w Arłamowie. W sobotę wraca do PKO Ekstraklasy Dzięki Anicie Włodarczyk wiadomo, że Marciniak spędzał urlop w Arłamowie. Nasza młociarka pochwaliła się spotkaniem z piłkarskim rozjemcą w mediach społecznościowych. Sama niebawem wyrusza do Paryża, tymczasem najlepszy polski arbiter... wybiera się do Łodzi. 43-latek znalazł się bowiem w obsadzie 2. kolejki PKO Ekstraklasy. W sobotni wieczór poprowadzi spotkanie Widzewa z Lechem Poznań. To jego pierwszy występ po finałach ME. W ekipie RTS odebrano tę nominację z entuzjazmem. W poprzednim sezonie Marciniak gwizdał w dwóch prestiżowych meczach łodzian i oba zakończyły się ich triumfem - najpierw z ŁKS-em (2:0), później z Legią (1:0). Jeszcze przed ME pojawiały się doniesienia o intratnych propozycjach zatrudnienia z Arabii Saudyjskiej i Stanów Zjednoczonych. Dla polskiego arbitra miały to być oferty nie do odrzucenia. Jak się okazuje, skończyło się jedynie na spekulacjach.