Przedstawiciele firm bukmacherskich uważają, że zgodnie z polskim prawem muszą otrzymywać zgodę na wykorzystywanie wyników z wydarzeń sportowych organizowanych przez polskie związki sportowe, jednak za ustaloną opłatą. Problem zaczął się jesienią 2009 roku, kiedy stawki znacznie wzrosły. "Najdroższa była Ekstraklasa piłkarska, czyli dawna 1. liga. Jednak z PZPN udawało nam się porozumieć. Opłaty były na poziomie, które byliśmy w stanie zaakceptować. Jednak od momentu, kiedy powstała spółka Ekstraklasa SA, sytuacja zmieniła się na naszą niekorzyść" - powiedział członek zarządu zakładów bukmacherskich Star-Typ Sport (STS) Mateusz Juroszek. Według niego opłaty wzrosły czterokrotnie (opłatę odprowadza się za każdy punkt). "Mamy ponad 400 punktów w całym kraju, więc roczna opłata za wykorzystywanie wyników byłaby wręcz astronomiczna" - dodał Juroszek. W minionym sezonie trzy firmy porozumiały się ze spółką i miały w swojej ofercie zakłady na mecze najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Jednak w czerwcu wypowiedziały umowę (obowiązuje trzymiesięczny okres wypowiedzenia). "Teoretycznie trzy firmy mają jeszcze prawo do wykorzystywania wyników Ekstraklasy, jednak nie wiemy, czy w nowym sezonie skorzystają z tej możliwości" - powiedział rzecznik prasowy Ekstraklasy SA Adrian Skubis. Stowarzyszenie Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich (SPiPFB) zarzuca władzom Ekstraklasy SA brak chęci porozumienia w związku z ofertą, jaką stowarzyszenie złożyło kilka tygodni temu. "Nikt ze spółki nawet nie chciał podjąć z nami negocjacji w tej sprawie, tylko cały czas żądano bardzo wysokich stawek. Efekt jest taki, że nie będzie można legalnie obstawiać spotkań najwyższej ligi piłkarskiej" - poinformował prezes SPiPFB Marek Oleszczuk. Ekstraklasa SA twierdzi natomiast, że jest gotowa do rozmów z każdą z osobna firmą bukmacherską, ale nie ze stowarzyszeniem. "Nie podjęliśmy rozmów ze SPiPFB, ponieważ naruszałoby to artykuł 6.1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, który jasno mówi, że zakazane są porozumienia, których celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie w inny sposób konkurencji na rynku, polegającej w szczególności na ustalaniu cen czy innych warunków zakupu lub sprzedaży towarów" - napisał w oświadczeniu przesłanym Adrian Skubis. Rozgrywki piłkarskiej Ekstraklasy ruszają w piątek. Jeśli do tego czasu nie uda się osiągnąć porozumienia, kibice nie będą mogli legalnie obstawiać wyników meczów.