Przed ostatnią kolejką sytuacja Pogoni była jasna. "Portowcy" zajmowali czwarte miejsce i do trzeciego Lecha tracili jeden punkt. Aby rzutem na taśmę załapać się na ligowe podium, szczecinianie byli zależni nie tylko od siebie. Musieli wygrać z Radomiakiem, licząc jednocześnie na wpadkę (porażkę lub remis) Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok. Swoje zadanie wykonali, ale niepowodzenia "Kolejorza" się nie doczekali. Kampanię 2022/2023 zakończyli więc na czwartym miejscu. Co jednak najważniejsze - daje ono przepustkę do europejskich pucharów. Wywalczenie prawa gry na międzynarodowej scenie docenili najwyraźniej kibice "Portowców", którzy przed pierwszym gwizdkiem zaprezentowali specjalną oprawę "Europe with no doubts". Nawiązali także do transparentu z jesieni, kiedy wywiesili bilet w jedną stronę dla Jensa Gustafssona i jego sztabu. Teraz ponownie pojawił się on na płocie - tyle że z dopiskiem "cancelled". Pogoń - Radomiak: Kamil Grosicki otworzył wynik Najwyraźniej szwedzki szkoleniowiec zapracował w oczach fanów na zaufanie. Podobnie zresztą jak jego vis a vis - Constantin Galca, który w Szczecinie prowadził Radomiaka po raz szósty. W pięciu poprzednich meczach zanotował natomiast trzy zwycięstwa, jeden remis i jedną porażkę. Dzięki temu ekipa z Mazowsza przyjechała na stadion przy Twardowskiego bez najmniej choćby presji. Zespół zapewnił sobie utrzymanie w Ekstraklasie dwa tygodnie temu, ogrywając 2:1 Wartę Poznań. W następnej kolejce radomianie podejmowali natomiast Widzewa i w oczach wielu zwycięstwo 3:1 było jednym z ich najlepszych występów w tym sezonie. Przeciwko Pogoni Radomiak również chciał zagrać odważnie. Gospodarze szybko przejęli jednak inicjatywę i ostrzeliwali bramkę strzeżoną przez Alberta Posiadałę. Swoje okazje mieli Kamil Grosicki, Mateusz Łęgowski, Marcel Wędrychowski i Luka Zahović. Ten ostatni został w 31. minucie sfaulowany w polu karnym, a sędzia podyktował jedenastkę dla Pogoni. Do jej wykonania podszedł Grosicki i strzelił swojego 13. gola w tym sezonie Ekstraklasy. W końcówce pierwszej połowy Radomiak kilkukrotnie postraszył miejscowych, ale nie zdołał doprowadzić do remisu. Ekstraklasa: Pogoń walczyła korespondencyjnie z Lechem Niewykorzystane okazje się zemściły i w 47. minucie to Pogoń zwiększyła swoją przewagę. Mateusz Łęgowski popisał się świetnym uderzeniem zewnętrzną częścią stopy i podwyższył wynik na 2:0. Szczecinianie nie zamierzali się zatrzymywać i już cztery minuty później było 3:0. Tym razem Luka Zahović wykorzystał brak zdecydowania w obronie gości i z najbliższej odległości wbił piłkę do siatki wślizgiem. W doliczonym czasie gry Radomiaka dobił jeszcze Alexander Gorgon. Austriak ustalił wynik na 4:0. Pogoń zakończyła więc sezon zwycięstwem, ale to nie wystarczyło, aby "Portowcy" cieszyli się z trzeciego rzędu brązowego medalu. Wszystko przez zwycięstwo Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok. Jakub Żelepień, Interia