Dość powiedzieć, że szczecinianie trzykrotnie wystąpili w finale Pucharu Polski. Za każdym razem przegrali. Za każdym razem w stosunku 0-1. Po raz ostatni takie rozczarowanie spotkało ich w 2010 roku, kiedy Pogoń występowała jeszcze w I lidze. Dziś klub ma ugruntowaną pozycję w krajowej elicie, ale w Pucharze Polski wciąż się kompromituje. Pogoń Szczecin i Puchar Polski to nieudany związek Do najwyższej klasy rozgrywkowej Pogoń powróciła w sezonie 2012/2013. Od tamtego czasu zaliczyła 10 startów w Pucharze Polski. Aż połowę z nich zakończyła już na pierwszej rundzie. Trzy razy Portowcy odpadali w rundzie drugiej, do tego raz w trzeciej i raz w czwartej - w półfinale z Lechem Poznań w sezonie 2016/2017. O ile porażki z ekstraklasowymi Legią Warszawa, Jagiellonią Białystok czy Lechem Poznań można kibicom łatwo wytłumaczyć, o tyle cykliczne wpadki z zespołami niżej notowanymi frustrują fanów do granicy wytrzymałości. Odkąd za wyniki szczecinian odpowiada Kosta Runjaic, ci z pucharowej rywalizacji tylko raz odpadli po porażce z zespołem z tej samej ligi. Rok temu w trzeciej rundzie za burtę rozgrywek wyrzucił ich Piast Gliwice. Rok wcześniej zrobiła to natomiast I-ligowa wówczas Stal Mielec. Dwa lata temu - występujący również na zapleczu Ekstraklasy - GKS Katowice. W tym sezonie kompromitacja jest jeszcze większa, bo lepsi okazali się II-ligowcy z KKS-u Kalisz. Kosta Runjaic wyraźnie nie ma pomysłu na zawojowanie Pucharu Polski. Po wczorajszej kompromitacji wziął winę do siebie, ale nie podarował sobie również trenerskiego bon motu. - Puchary rządzą się swoimi prawami. Nie jesteśmy pierwszym zespołem w historii, który odpadł z drużyną z niższej ligi - skomentował szkoleniowiec. Jakub Żelepień