Saidi Ntibazonkiza trafił na Kałuży w czasach, gdy za transfery odpowiadał świetny przed laty piłkarz "Pasów" - Tomasz Rząsa (aktualnie jest w sztabie reprezentacji Polski). - Saidiego w Holandii wypatrzył Arek Radomski i to on rekomendował jego transfer - wspominał po losowaniu Pucharu Polski Tomasz Rząsa. Nikt nie wątpił w to, że Saidi ma olbrzymi potencjał. Z wielu przyczyn nie zawsze go jednak pokazuje. A to kontuzja, a to ramadan osłabiający organizm zawodnika, a to brak wsparcia ze strony kolegów. Ktoś może powiedzieć, że olbrzymi błąd popełnił w Poznaniu Krzysztof Kotorowski, który zamiast rzucić się na piłkę, kalkulował, który z obrońców ją wybije (nie wybił żaden, "Kotor" stał jak wryty z rozłożonymi rękami, a piłka wpadła do siatki), pomyłkę tę wymusił jednak Saidi. Będąc na lewym skrzydle, odwrócił się plecami do bramki i prawą nogą posłał kąśliwe dośrodkowanie, z którego siłą rzeczy wyszedł strzał.