Bezbramkowy remis w tym spotkaniu utrzymywał się aż do trzeciej minuty doliczonego czasu gry drugiej połowy. Właśnie wtedy Fran Alvarez nabiegł na bezpańską piłkę w okolicy 14. metra i z pierwszej piłki potężnym strzałem umieścił ją w siatce. Trybuny eksplodowały z radości, podobna reakcja miała miejsce zapewne w domach kibiców Widzewa Łódź oglądających to spotkanie w telewizji. Na ten dzień czekali 24 lata bez jednego miesiąca - zwycięstwo z Legią Warszawa w końcu jednak udało się odnieść. Komentator Radia Widzew nie wytrzymał. Oto jego reakcja po golu Alvareza Marcin Guzewicz komentujący to spotkanie w Radiu Widzew również nie był w stanie powstrzymać swoich emocji. Po golu Frana Alvareza dziennikarz przestał zważać na to, że jest na antenie i kompletnie dał się ponieść boiskowym wydarzeniom, na które tak długo czekał. Komentator najpierw podpowiedział, aby nabiegający na piłkę zawodnik oddał strzał, a później już tylko krzyczał. w pewnym momencie przyznał, że sam nie wie, kto właściwie wpisał się na listę strzelców. - Nie wiem, kto strzelił gola, ale jest k....a gol! - krzyczał Guzewicz, który w wielkich emocjach posłużył się wulgaryzmem na wizji. Internauci w mediach społecznościowych nie skrytykowali go za to. Bynajmniej - większość z nich rozumie emocje, jakie w takiej chwili towarzyszą kibicowi. - Lepszego komentatora w zawodzie nie znajdziecie - napisał jeden z nich. - Ciarki, takich pasjonatów potrzeba - dodał drugi. Użytkownik, który zamieścił ten fragment wideo na platformie "X" podpisał go słowami: "Ten komentarz Guziego z Radia Widzew przejdzie do historii". Post z komentarzem Guzewicza "podał dalej" jeden z bohaterów tego spotkania - Rafał Gikiewicz. Bramkarz w komentarzach przeczytał wiele pochwał i podziękowań ze strony kibiców Widzewa, którzy wdzięczni są za to, jak duży spokój do obrony ich drużyny wprowadził doświadczony bramkarz, który jeszcze nie tak dawno z powodzeniem bronił w jednej z pięciu najlepszych lig piłkarskich na świecie, czyli Bundeslidze. Po wszystkim Marcin Guzewicz na "chłodno" odniósł się do swojej reakcji po golu Alvareza. Komentator przeprosił kibiców za niecenzuralne słowo, tłumacząc, że reakcja była spowodowana wielkimi emocjami. W komentarzach użytkownicy są zgodni - na Guzewicza nikt się za to nie gniewa.