Wygrała też dość pewnie dwa pierwsze ligowe mecze: z Piastem Gliwice (3:1) oraz Koroną Kielce (5:0). Prawdziwym testem dla poznańskiego zespołu miał być jednak wczorajszy mecz z Polonią Warszawa (2:4). Lechici oblali go. Powstały jakiś czas temu mit o silnej ekipie z Poznania - powoli dobiega już końca. Lech był wczoraj przede wszystkim bardzo nieskuteczny. Popełniał też sporo błędów w defensywie. Goście zasłużenie wygrali po - trzeba przyznać - bardzo ciekawym spotkaniu. Po tym starciu piłkarze, sztab szkoleniowy, a także włodarze poznańskiego klubu chyba zeszli na ziemię, a "Kolejorz" został odstawiony na bocznicę. Oby w klubie wyciągnięto wnioski z bolesnej lekcji. W końcu podobno człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach.... Bardzo widoczny był brak w składzie Roberta Lewandowskiego, który po ostatnim krótkim zgrupowaniu reprezentacji Polski ma problem z łydką. W tej sytuacji Lech zagrał z przodu tylko jednym napastnikiem (Hernan Rengifo), co wyraźnie mu nie służy. Wciąż do pełnej dyspozycji nie może wrócić Bartosz Bosacki - ostatnio borykał się z urazem śródstopia. Pojawił się co prawda wczoraj na murawie, ale tylko w epizodycznej roli. Zarówno "Bosy", jak i "Lewy" mają być gotowi do gry już w najbliższy czwartek. Wtedy to podopieczni trenera Jacka Zielińskiego zmierzą się w Lidze Europejskiej z FC Club Brugge. Pierwszy mecz odbędzie się już 20 sierpnia (czwartek) we Wronkach (godz. 20.30), rewanż tydzień później w Brugii. Zwycięzca zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Czy piłkarze ze stolicy Wielkopolski po tak nieoczekiwanej porażce podniosą się z kolan? Lepszej okazji do rehabilitacji chyba nie mogą sobie wymarzyć. Łukasz Klin, Poznań