Od dłuższego czasu rozgrywki PKO BP Ekstraklasy transmitowane są jedynie na kanałach CANAL+. Za nami już 11. kolejek sezonu 2023/24, które przyciągnęły przed telewizory i odbiorniki rzesze fanów. W ubiegłym roku CANAL+ nie miało konkurencji w przetargu na dalsze transmitowanie meczów najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Mimo to wydano na umowę aż 300 milionów złotych. We wrześniu redakcja Sport.pl poinformowała, że CANAL+ postara się o odzyskanie części wspomnianej kwoty. Nawiązano negocjacje z TVP w kwestii udzielenia telewizji publicznej sublicencji na możliwość transmitowania Ekstraklasy. Wówczas na anteny TVP miałby trafić jeden mecz z danej kolejki. Transakcja opiewać miała na 70 milionów złotych. Wiele wskazuje na to, że nie dojdzie jednak do jej finalizacji. TVP chce renegocjować warunki umowy z CANAL+ Jesienią 2022 roku doszło do zmiany na najwyższych stanowiskach zarządu TVP. Nowy zarząd uznał, że 70 milionów złotych to kwota stanowczo przesadzona, jak za sublicencję. CANAL+ zaproponowano kwotę 10 razy mniejszą, co spotkało się ze stanowczą odmową. Strony w ostatnim czasie ponownie zasiadły do rozmów. TVP wyraziło chęć podwyższenia swojej oferty, a w wakacje tam również doszło do zmiany w zarządzie. Stanowisko dyrektora objął Krzysztof Zieliński, a wicedyrektorem i redaktorem naczelnym został Sebastian Staszewski. Zakładano, że obie strony spotkają się mniej więcej w połowie wyrażanych wcześniej finansowych oczekiwań. CANAL+Sport liczyło na 70 milionów, a TVP oferowało około 15 milionów złotych. Zarząd publicznego nadawcy uznał jednak, że kwota w granicach 30-35 milionów złotych przekroczyłaby wartość produktów, a decyzja o podpisaniu umowy nie obroniłaby się. Na rozwiązanie problemu znaleziono jednak fortel. Publiczny nadawca znalazł dodatkowe środki Po dodatkowe środki postanowiono sięgnąć z telewizyjnego marketingu. TVP w ramach porozumienia chciała zagwarantować sobie ekspozycję na trykotach zawodników, a także innych miejscach widocznych dla fanów. Taki kontrakt mógłby kosztować kilkanaście milionów złotych. Łącznie zatem umowy mogłaby osiągnąć wartość przekraczającą 50 milionów złotych. Tyle też płacono w ramach poprzedniej umowy. Umowa miała zostać podpisana na cztery lata, a w każdym sezonie TVP miałoby możliwość transmitowania 34 spotkań. Jako że za nami już 11 kolejek kampanii 2023/24, publiczny nadawca tytułem nadrobienia straty oczekiwał możliwości transmitowania po dwóch meczów w kolejce. Porozumienie miało zostać sfinalizowane jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, 15 października. Tego osiągnąć się nie udało. Wyniki wyborów mogą wpłynąć na losy porozumienia z CANAL+ Rada nadzorcza TVP, zdaniem mediów miała pewne zastrzeżenia do zapisów w kontrakcie. Jako że Prawo i Sprawiedliwość w wyniku wyborów utraciło większość w sejmie, w TVP kolejny raz może dojść do zmian na stanowiskach kierowniczych. A to z kolei wpływa na odroczenie w czasie ewentualnego podpisania umowy z CANAL+. Dziennikarze Sport.pl przekazali, że zgodnie z najnowszym planem umowa na sublicencję może zostać skrócona do najbliższych 7 miesięcy, czyli do końca sezonu. Mało wskazuje na to, żeby takie rozwiązanie przypadło do gustu przedstawicielom CANAL+. Kwestia sublicencji na prawa transmisyjne do rozgrywek Ekstraklasy obecnie jest zamrożona. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy porozumienie zostanie ostatecznie zawarte.