W ostatnim czasie bardzo głośno jest o Pawle Raczkowskim. Wszystko zaczęło się od tego, gdy w ekstraklasowym spotkaniu Lech Poznań - Pogoń Szczecin nie pokazał drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartki Konstandinosowi Triadafilopusowi. Błąd poskutkował tym, że arbiter z Warszawy został odsunięty od prowadzenia meczów Lecha. Paweł Raczkowski nie ma najlepszego czasu. Znów głośno o arbitrze Niedługo później Paweł Raczkowski wraz ze swoją drużyną udał się do Grecji, gdzie miał sędziować tamtejszy hit AEK Ateny - Aris Saloniki. Ostatecznie nie poprowadził tego spotkania, gdyż według greckich doniesień doszło do skandalu, w którym Paweł Raczkowski miał być agresorem. Tomasz Mikulski, szef polskich sędziów wydał jednak oświadczenie, dementując wszystkie doniesienia i stwierdzając fakt, że nie wpłynęła żadna skarga na Polaka. Według różnych doniesień, UEFA jest w trakcie analizowania całego zdarzenia. Jak się okazało Paweł Raczkowski został odsunięty z funkcji sędziego technicznego meczu Ligi Mistrzów, gdzie wraz z Szymonem Marciniakiem miał udać się do Neapolu, sędziować hit Napoli - AC Milan. Paweł Raczkowski z kolejną kontrowersją w PKO Ekstraklasie. Miedź czuje się skrzywdzona Gdyby tego było mało, w poniedziałkowym spotkaniu Stal Mielec - Miedź Legnica Paweł Raczkowski musiał zmierzyć się z kontrowersyjną sytuacją w samej końcówce spotkania. W narożniku boiska, wygrywający 1-0 piłkarze Miedzi grali na czas i próbowali zastawiać futbolówkę, urywając cenne sekundy. W tym momencie podbiegł do nich Maciej Domański, który odepchnął jednego z rywali. Bułgar Dimitar Velkovski poczuł na tyle to pchnięcie, że wpadł w swojego kolegę z zespołu i upadł na murawę. Ku zaskoczeniu kibiców, sędzia Paweł Raczkowski nie odgwizdał przewinienia, puścił grę i po chwili byliśmy świadkami bramki na wagę remisu. Decyzja arbitra jest z pewnością kontrowersyjna. Pchnięcie jest widoczne i teoretycznie sędzia miał prawo zastosować tzw. ‘bezpieczny gwizdek’ i odgwizdać delikatne przewinienie. Z drugiej strony widzimy, że Velkovskis wyolbrzymia skutek pchnięcia, które nie było zbyt mocne. Dodatkowo piłkarz Miedzi trzymał się za biodro, w które w ogóle nie został trafiony... Uważam, że sędziowie popełnili błąd i powinni odgwizdać przewinienie - byłoby to zdecydowanie lepszą i mniej kontrowersyjną decyzją. Myślę, że arbitrzy VAR nie podjęli interwencji, gdyż nie do końca była to czarno-biała sytuacja, a dodatkowo pomiędzy ewentualnym przewinieniem a bramką minęło trochę czasu, więc zgodnie z protokołem VAR nie można było wrócić do zdarzenia z narożnika boiska. Trener Miedzi Legnica z pretensjami do arbitra. "Inaczej interpretuję przepisy" Do zdarzenia z samej końcówki meczu odniósł się Grzegorz Mokry, szkoleniowiec Miedzi Legnica: - Koniec meczu był dla nas dramatyczny i zgubiliśmy kluczowe dla nas punkty. Drugi raz z rzędu straciliśmy gola w ostatnich sekundach. Inaczej interpretuję przepisy, bo tuż przed bramką powinien być rzut wolny dla nas przy narożniku boiska - mówił trener. Miedź Legnica straciła dwa punkty i jej sytuacja w ligowej tabeli jest wręcz dramatyczna. Do bezpiecznego miejsca traci już 10 punktów i wszystko na to wskazuje, że podopieczni Grzegorza Mokrego spadną z ligi.