W opublikowanym "Dekalogu", podpisanym przez przedstawicieli każdego z zespołów ekstraklasy oraz przewodniczącego Rady Nadzorczej spółki Ekstraklasa SA Macieja Wandzela, poruszona została kwestia bezpieczeństwa. Kluby stanowczo podkreśliły, że ich rola w zabezpieczeniu imprezy masowej "zaczyna się i zarazem kończy na bramie stadionu". Twierdzą, że wywiązują się z tych obowiązków więcej niż dobrze. Przytoczyły statystyki, z których wynika, że na 280 meczów rozegranych w 2013 roku, tylko w przypadku czterech odnotowano poważniejsze incydenty. Kluby przekonują, że nie mogą odpowiadać za ekscesy, do których dochodzi poza stadionami, w miastach, pociągach, czy na plażach. "Jest to zadanie policji i administracji rządowej" - napisały w komunikacie, jednocześnie zastrzegając, że ewentualne sankcje powinny mieć charakter kar indywidualnych, a nie zbiorowych. W poprzednim tygodniu głośno było o decyzji wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, który postanowił zamknąć dla publiczności stadion Legii przy Łazienkowskiej na środowy (4 grudnia) mecz 19. kolejki ekstraklasy z Ruchem Chorzów. Prezes warszawskiej drużyny Bogusław Leśnodorski był przeciwny, twierdząc, że nie było podstaw do takiej kary. Wojewoda tłumaczył, że podjął decyzję na wniosek komendanta stołecznego policji. Podzielił jego stanowisko, że istnieje realne zagrożenie użycia przez kibiców środków pirotechnicznych, tj. rac i świec dymnych, jak to miało miejsce podczas poprzedniego spotkania z Pogonią Szczecin. Wcześniej zamknięto m.in. obiekt Zawiszy Bydgoszcz (pokłosie chuligańskich ekscesów, do których doszło podczas meczu z Widzewem Łódź), dlatego ten klub zagrał 3 grudnia z Piastem Gliwice przy pustych trybunach. Pod koniec listopada komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński zwrócił się do szefów PZPN i spółki Ekstraklasa SA, by zakazały udziału kibiców gości w meczach Ekstraklasy do końca sezonu. Jego propozycja nie spotkała się jednak z aprobatą prezesów, odpowiednio Zbigniewa Bońka i Bogusława Biszofa. Pojawił się również pomysł klubów dotyczący zawieszenia całej ostatniej tegorocznej kolejki Ekstraklasy (na znak protestu przeciwko decyzjom wojewodów o zamykaniu stadionów), ale do tego nie doszło. W zamian kluby przygotowały i podpisały "Dekalog" zatytułowany "Otwarte Stadiony": 1. Nikt nie jest bardziej zainteresowany bezpieczeństwem na stadionach niż kluby oraz Ekstraklasa S.A. 2. Stadiony Ekstraklasy są bezpieczne. Na 280 meczów w roku 2013, zanotowano jedynie 4 poważniejsze incydenty. Pozytywnie wyróżnia nas to na tle całej piłkarskiej Europy. Wspięliśmy się na ten poziom dzięki konsekwentnej polityce prowadzonej przez kluby przez ostatnie dwa lata, a także dzięki współpracy z Policją oraz Administracją Rządową i Samorządową. Statystyka ta była ostatnio wielokrotnie potwierdzana przez przedstawicieli Policji i Rządu. 3. Potępiamy wszelkie formy bandytyzmu, agresji, rasizmu i chuligaństwa w życiu społecznym, na stadionach i poza stadionami. 4. Jesteśmy przeciwni stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, a przez to karaniu prawdziwych kibiców, za postępowanie niewielkiej grupy osób łamiących prawo. Taka praktyka krzywdzi miliony sympatyków polskiej piłki. 5. Nasza odpowiedzialność za bezpieczeństwo na meczach Ekstraklasy zaczyna i kończy się na bramie stadionu. Nie możemy ponosić odpowiedzialności za ekscesy poza stadionem, w miastach, pociągach i na plażach - nie mamy jako kluby do tego odpowiednich narzędzi. Jest to zadanie dla Policji i Administracji Rządowej. 6. Poziom bezpieczeństwa na stadionach Ekstraklasy z roku na rok systematycznie się podnosi. Będziemy pracować nad tym, aby utrzymać ten pozytywny trend. Jednak nie jesteśmy i nie możemy być odpowiedzialni za sytuację na stadionach niższych klas rozgrywkowych. 7. Tylko zgodna współpraca wszystkich podmiotów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na stadionach daje odpowiednie efekty. Takie są najlepsze wzorce światowe, jesteśmy gotowi na taką współpracę z każdym, komu rzeczywiście zależy na bezpiecznych i otwartych stadionach. 8. Jesteśmy za stworzeniem katalogu występków i odpowiadających im sankcji, z których zamknięcie stadionu stanowi najsurowszą i ostateczną. Orzekanie takiej kary lub straszenie nią w wypadku braku rzeczywistego zagrożenia bezpieczeństwa powoduje jej dewaluację. Nie można zamykać stadionów za każdy występek, zwłaszcza jeśli są to nowoczesne i bezpieczne obiekty stworzone za publiczne środki dla prawdziwych kibiców piłkarskich. Kolejnym przykładem odpowiedzialności zbiorowej są tzw. "mecze podwyższonego ryzyka", które uznajemy za fikcję i nierzadko sposób na karanie klubów piłkarskich. 9. Naszym zdaniem w katalogu sankcji pierwszeństwo powinny mieć kary indywidualne a nie zbiorowe. Państwo powinno się skupić na ściganiu przestępców przez Policję i prokuraturę oraz na karaniu ich przez sądy, nie zaś na pochopnym zamykaniu stadionów lub trybun. Niejednolita praktyka działania wojewodów w tym zakresie może również prowadzić do dewaluacji prawa. Kluby i Ekstraklasa monitorują te decyzje i zastrzegają sobie prawo do podjęcia w przyszłym roku odpowiednich działań prawnych oraz kampanii społecznych, które zwrócą uwagę opinii publicznej na te zjawiska. 10. Stadiony Ekstraklasy są miejscem bezpiecznej rozrywki dla kibiców - nierzadko całych rodzin z dziećmi. Zdajemy sobie jednak sprawę, że to proces wymagający stałej troski i wytężonej pracy. Pracy wszystkich podmiotów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na stadionach Ekstraklasy. Przez ostanie lata osiągnęliśmy znaczący postęp w tej dziedzinie. Powinniśmy czuć z tego powodu satysfakcję, a nie budować poczucie zagrożenia.