Sezon 2022/23 jak na razie nie należy do Piasta Gliwice. W Ekstraklasie idzie jak po grudzie, "Piastunki" zajmują 16. miejsce, są w strefie spadkowej. Przy Okrzei uznano, że lekiem na całe zło będzie wymiana trenera. Uznano, że czar wieloletniego szkoleniowca Piasta, Waldemara Fornalika przestał działać i wymieniono go na Aleksandara Vukovicia. Serbski trener nie wystartował rewelacyjnie - w dwóch meczach z Koroną Kielce i Wartą Poznań, które przecież nie są potentatami, jego drużyna wywalczyła zaledwie jeden punkt. Na drugi z tych meczów nie została przyznana akredytacja medialna, Rafałowi Musiałowi, zastępcy działu sportowego "Dziennika Zachodniego". Jak czytamy na stronie press.pl, chodzi prawdopodobnie o komentarz Musioła w sprawie zatrudnienia Vukovicia i warunków w jakich został zaprezentowany. W artykule pt. "Piast Gliwice to piłkarska prowincja. Aleksandar Vuković dowiedział się o tym na dzień dobry": "Na konferencji prasowej z nowym szkoleniowcem Piasta pojawiło się... dwóch dziennikarzy. (...) W ten sposób już na dzień dobry przekonał się, że klub z Okrzei i jego wizerunek prawdopodobnie nie obchodzą na Śląsku (prawie) nikogo, a już ludzi za tę działkę odpowiadających na pewno. (...) Vuković, przyzwyczajony do warszawskiej presji i nieustannego zainteresowania ze strony mediów oraz fanów, w Gliwicach doznał zapewne kulturowego szoku". Nie otrzymawszy nań akredytacji medialnej, spotkanie z Wartą Poznań (przegrana Piasta 0-2) Musioł obejrzał w domowych pieleszach, a relacja z meczu obok składów zawiera list otwarty do prezesa gliwickiego klubu, Grzegorza Bednarskiego. "Szanowny Panie Prezesie Przyznaję, że otrzymawszy odmowę akredytacji na mecz z Wartą Poznań początkowo dominowało we mnie zdumienie. (..) już po meczu - muszę Panu po prostu podziękować. Zaoszczędził mi Pan mnóstwo czasu, na którego nadmiar zdecydowanie nie narzekam. Z zawodowego obowiązku (i zwykłej sympatii dla śląskiej piłki) obejrzałem spotkanie z Wartą za pośrednictwem stacji Canal+. Na pewno było cieplej i ciekawiej, przy okazji mogłem realizować zadania, które musiałyby poczekać aż z Okrzei wrócę. Tak więc summa summarum minusy nie były w stanie przesłonić plusów. (...) Ocena Waszych działań, także tych wizerunkowych (efekt sportowy jest wszak opłakany) należy przede wszystkim do władz miasta, przekazujących na Piasta gigantyczne pieniądze wyciągane z kieszeni gliwiczan, a ja nie zamierzam wchodzić w kompetencje tych organów. Kończąc ten list otwarty chciałem Pana zapewnić, że o kolejną akredytację nie będę się już ubiegał. Zdaję sobie bowiem sprawę, że energia, jaką pochłania Panu przeglądanie list dziennikarskich, może wiązać się z jej deficytem na innych polach. Na przykład w działaniach związanych z przyciągnięciem kibiców na trybuny, bo te pustki wyglądają jednak słabo nie tylko na żywo, ale i na ekranie, albo z katastrofalną sytuacją zespołu, który przed Pana przyjściem w Ekstraklasie święcił triumfy, o jakich śląska piłka marzyła przez lata...". Maciej Słomiński, Interia