Mistrzowie Polski w niedzielę nie tylko stracili punkty, ale także pozycję lidera, którą obecnie zajmuje Legia Warszawa. - Jesteście zadowoleni ze swojej gry? - Pierwszą połowę trochę przespaliśmy i straciliśmy bramkę. W drugiej graliśmy swoje, stworzyliśmy kilka sytuacji i biorąc to pod uwagę, muszę powiedzieć, że straciliśmy dwa punkty. Ja zdobyłem gola dającego remis, ale bardziej cieszyłbym się, gdyby to było na 1:0. - Powiedział pan, że przespaliście pierwszą połowę. Co było tego przyczyną? Na jesieni to wy zaczęliście bardzo agresywnie, teraz było inaczej. - Pierwsze 10, 15 minut w naszym wykonaniu było nawet niezłe, później nie graliśmy tego, co sobie założyliśmy, tego co było potem widoczne w drugiej połowie. - Po zejściu, za czerwoną kartkę, Arka Barana, nie przyspieszyliście gry. - Tu nie chodzi o to, aby grać długie piłki i w ten sposób przyspieszać. Chcieliśmy atakować bokami, czasami też przegrywać przez środek. Grając bokami stworzyliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych, z których choć jedną powinniśmy wykorzystać. - Wasz trener Dan Petrescu był bardzo niezadowolony z waszej postawy w pierwszej połowie. - Trudno się dziwić, że był wkurzony, my też powiedzieliśmy sobie w szatni kilka mocnych słów. Mieliśmy jeszcze 45 minut na odrobienie strat, stworzyliśmy sobie okazje do zdobycia goli, ale się nie udało. Cracovia w drugiej części nie stworzyła sobie żadnej sytuacji bramkowej, ale mimo wszystko jeden punkt zdobyła. Paweł Pieprzyca, Kraków Krwawe porachunki po derbach