W 45. min Pawełek złapał lekko uderzoną piłkę. Kibice siedzący za jego bramką skwitowali to sarkastycznymi oklaskami. Pawełek nie wytrzymał i pokazał w ich kierunku środkowy palec. To z kolei wywołało falę gwizdów. - Mariusz miał szczęście, że jego gestu nie zauważył sędzia główny, czy liniowy. Mógłby za to dostać czerwoną kartkę - powiedział nam siedzący na trybunach sędzia drugoligowy. Za Pawełka dostało się też dyrektorowi sportowemu Wisły Jackowi Bednarzowi. Pod koniec I połowy z kabiny wyskoczył jeden z dziennikarzy i nakrzyczał na pana Jacka, że "taki bramkarz to skandal!". Bednarz nie podjął dyskusji, po gwizdku oznaczającym koniec I połowy opuścił trybunę z miejscami prasowymi (wrócił na nią na II połowę). Nasz kolega po fachu nie wiedział jednego, że godzinę przed meczem na spotkaniu ze sponsorami klubu Bednarz zapewnił, że jednym z kluczowych celów transferowych Wisły jest pozyskanie klasowego bramkarza. - Ostra konkurencja Mariuszowi Pawełkowi wyjdzie tylko na dobre. Odkąd jej nie ma, osiadł nieco na laurach - mówił dyrektor i miał w stu procentach rację. W czasach, gdy przy Reymonta mieli Emiliana Dolhę, Pawełek z powodzeniem zastępował popularnego "Emmę". Michał Białoński, Kraków